03.10.2022 – 09.10.2022 – Prawie Dobrze

03.10.2022 – 09.10.2022 – Prawie Dobrze

Poniedziałek-Wtorek 03-04.10.2022

Siedzę biorę wdech i czuję, jak przepona zaciąga powietrze, jak cała moja klatka piersiowa się wypełnia, jak brzuch pracuje. Czuję w tym wdechu siłę, która w trakcie biegu pozwala mi mocno się rozpędzić i utrzymać to tempo.

Powyższe napisałem w niedziele wieczorem, a poniższe w środę wieczorem.

Poniedziałek rano jednak czułem, że wstawanie o g. 6 rano mi nie pomoże, spałem dłużej, ale czułem się ok. Dalej około g. 8:30 rano wziąłem prysznic i ruszyłem do pracy (do pokoju) i inteligencja 100 – otworzyłem okno. Siedziałem w zimnie po prysznicu – efekt – około g. 15 już byłem rozłożony. Nie wiem na ile powyższe było powodem, a ile po prostu osłabienie weekendem i samo wyszło, ale od razu zaatakowałem się poniższym zestawem:

  • Witamina C
  • Elektrolity
  • Ciepła woda z syropem z czarnego bzu i miodem
  • Aspiryna

We Wtorek wieczorem już mnie puściło i obeszło się tylko strachem, ale asekuracyjnie lekcjami z wakacji wolałem nie wtedy nie biegać.

Środa 05.10.2022

Rano jednak dospałem, tu faktycznie poszło w lenistwo.

Wieczorem trening, miał być samotny, ale finalnie wyszedł nalot rodzinny na Warszawę i ja + dzieci w wózku + żona na rowerze przemierzaliśmy ulice i parki załatwiając różne sprawy po drodze i wróciliśmy z centrum metrem. Super trening z przerwą Frytki :).

Na placu zabawa zrobiłem kilkanaście ćwiczeń w formie opuszczania się czyli odwrotnego ćwiczenia do podciągania się, bo widzę, że samo to mi sprawia trudności.

Dla kontrastu jeszcze zdjęcie z dołu jak wysoka jest ta skałka.


Czwartek 06.10.2022

Tutaj mentalnie lepiej, tzn. fakt, z racji, że poszedłem spać za późno przez pracę, to wstałem o g. 7 i dzisiaj walka wygrana i ruszyłem na trening – przez pracę nie jadłem kolacji, a nie chciałem napychać się przed samym snem, więc nici z mocniejszego treningu rano po prostu 30 minut tuptania po okolicy raczej jako forma regeneracji, niż treningu. Sam trening + odprowadzenie Łucji do żłobka w sumie 7 km.


Piątek 07.10.2022

To co obserwuje u siebie to bardzo zaniedbany tryb jedzenie oraz snu. Muszę to naprawić, bo większość czasu czuje się jak zoombie.

Lazy Cat GIF - Lazy Cat Stairs GIFs

Ale się zebrałem i poszedłem wieczorem na trening – W planach 1 km + 10x 400 dobiegam na stadion Skry i tam niespodzianka, Pan mówi, że za chwile zamyka – czas jest skrócony do g. 18:30, więc poszedłem biegać po Polach Mokotowskich.

Tutaj ochrona doświadczona, bo na rowerze gania biegaczy 🙂

Kilometr mnie zaskoczył negatywnie – celowałem w 3:25, a nabiegałem 3:33, nie było to jakoś precyzyjnie kontrolowane, ale wysiłek raczej mnie przeświadczył o tempie < 3:30. Dalej zrobiłem 5×530 metrów zacząłem po 1:51, skończyłem w 1:47 czyli tak około 3:30-3:20. Bez mocnego naciskania. Jutro biegam Parkrun.

To co zauważyłem po tym treningu, że strasznie brakowało mi takich odcinków, gdzie cierpienie jest relatywnie wysokie i krótkie i umysłem się zmuszasz, do wykonania kolejnego, choć się nie chce. Bardzo mi tego brakowało, bo później takie nastawienie mam w życiu, robię coś na co nie mam siły, bo wiem, że to przyniesie efekty.

Założenie na sobotni bieg- planuję pobiec 4 km kilka metrów za czołówką i ostatni kilometr w okolicach 3:20.


Sobota 08.10.2022

Choć noc była w miarę ok, to jednak wstanie było trudne, czułem, że organizm chciał się zregenerować, ale mu się nie udało (nie było z czego?). Owsianka na 2 h przed biegiem i ruszam. Na starcie kilka nowych twarzy, szybki start pokazał mi, że to nie będzie wolne bieganie. Po kilkuset metrach wyszedłem na drugie miejsce, ale pierwszy zawodnik nadal był dobrych kilkanaście metrów z przodu i nie bardzo się mogłem do niego zbliżyć. Pierwszy kilometr w okolicach 3:34 i czuję, że nie ma z czego biec. Próbuje, natomiast brakuje sił, aby było z czego. Pierwszy powoli mi ucieka, a co lepsze, z tyłu słyszę kroki trzeciego zawodnika. Trzeci dogonił mnie w okolicach trzeciego kilometra i zabrałem się z nim. Kolega próbował mi kilka razy uciec, ale finalnie na kilometr do mety złapałem lap w zegarku i ruszyłem zdecydowanie mocniej. Taki przeskok z tempa 3:45 na <3:30 zniechęcił rywala do kontynuacji walki i sam zacząłem walczyć ze sobą. Finalnie wyszło 1,1 km w tempie około 3:27, gdzie ostatnie 300 metrów to było bliżej 3:24. Bardzo trudny bieg. Czuję nadal spore zmęczenie w sobie nie wiem na ile fizyczne, a na ile tzw. przetrenowanie. Jednak trzeba obrać kierunek luźniejszych treningów.

Dajcie więcej Tlenu! fb. ParkrunPoleMoktowskie


Niedziela 09.10.2022

W stylu luźniejszego biegania, tym razem zdecydowanie trening na rozruszanie się, a nie na wysilenie – 3 kilometry w tempie 4:20 + 15×200 po 38-40 sekund na przerwie 100 metrów truchtu.

O dziwno tym razem biegło mi się rewelacyjnie – 3 km tempa gdy pierwszy kilometr miałem w 4:10 i samopoczucie było super, to nie zwalniałem biegłem na samopoczucie. Finalnie wyszło nadzwyczaj dobrze bo średnia 4:01. Od razu skończyłem na stadionie i zacząłem robić 15×200. Ze względu na to, że stadion był szykowany do testu Coopera, to biegałem trening tylko w jednej części i dlatego zrobiłem przerwę zamiast 100 metrów to 40 sekund. Wszystkie odcinki biegane w okolicach 38-39 sekund tak znośnie. Jedynie przed ostatnim skróciłem przerwę do 20 sekund i pobiegłem go w 36. Z ciekawostek to w połowie jednego z odcinków wpadłem na pomysł wstrzymania oddechu i zobaczenia czy przebiegnę go do końca. Po kilku sekundach organizm sam mnie zmusił do oddechu i dość znaczące ciśnienie w oczach czułem. Ot taki eksperyment.

Wracając nadal w energii i nie skatowany takim treningiem biegnąc przez rynek zawsze wyobrażam sobie scenę z Rockiego, gdy on też biegnie porankiem przez ulice gdzie stoją różne stoiska (tylko pewnie nie biegł w niedziele rano, bo u mnie pusto :))

Podsumowanie

Tydzień słabo się zaczął, ale dobrze w miarę skończył – gdyby zamienić parkrun na trening w stylu 8 km po 4:00 było bym go zdecydowanie lepiej wspominał. Nadal czuję mocną barierę biegową w okolicach 3:40 i będę nad nią pracował. Powoli też chciałbym wprowadzić elementy siły biegowej w naturalnym terenie, aby organizm był gotowy na większe prędkości. Plan na kolejny tydzień – Wtorek siła biegowa, środa trening szybkości ale takiej maksymalnej czego dawno nie biegałem. Czwartek 8 km tempa okolice 4:00. Sobota Parkrun i niedziela odcinki jakieś dłuższe np. 800 metrów w tempie około 3:25.

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *