11.01.2016-17.01.2016 Druga Faza przygotowań

11.01.2016-17.01.2016 Druga Faza przygotowań

Pobiegałem długo, pobiegałem mocno, pobiegałem ciężko i udało mi się nawet pobiegać bardzo szybko (Sobota).  Ten okres przepracowałem solidnie i zauważam, że biega mi się coraz lepiej. Pewne akcenty bardzo mi pasują, pojawiła się nowość w postaci poniedziałkowej siły biegowej oraz pomimo natłoku obowiązków poza biegowych (praca, szkoła, dom) udaje mi się realizować treningi.   

 

Poniedziałek 11.01.2016 Po górę  

 

Mimo tego, że ostatni tydzień nie należał do najlżejszych, to poniedziałek rozpocząłem od mocnego uderzenia 8 km + 8×100 skip a, wieloskok oraz podbiegi. Sam bieg, mimo zrobionych 20 km dzień wcześniej, przebiegł sprawnie. Pod presją czasu musiałem podkręcić tempo biegu  do 4.35.  Natomiast, gdy przyszedł czas na drugą część treningu, już wyszło na czym stoję. Skipy były bardzo ciężkim doświadczeniem, fakt – tym razem wykonywałem je pod dość duże wzniesienie (wiadukt nad trasą Górną), wysiłek był odczuwalny, wieloskoki również nie były takie jak bym chciał, nie było takiej dynamiki jak wiosną oraz zmęczenie ostatnich dni dawało o sobie znać. Końcowe podbiegi udało się jakoś znieść. To tylko 100 metrowe odcinki, tę formę wysiłku organizm poznał w ciągu ostatnich kilku tygodni dość często i wiedział z czym to się „je”.

 

Spieszyłem się, ponieważ po treningu byłem umówiony na ostatni trening z piłkami lekarskimi z Maurycym. Te spotkania i wspólna praca nie poszła na marne i bardzo polecam innym, aby włączyli tę formę aktywności chociaż raz w tygodniu, gdyż efekty odczuwamy oboje i jesteśmy zadowoleni z tej pracy.

 

Wtorek 12.01.2016 – Na siłowni 

20160112_202115

W nocy miałem już naszykowane ubrania, zegarek oraz wszystkie potrzebne rzeczy do porannego treningu, budzik ustawiłem klasycznie na 4:45. Gdy usłyszałem dźwięk budzika (i w tym miejscu  powinno się pojawić zdanie) „Pełen energii wstałem na trening” lecz naprawdę bez energii – po prostu przestawiłem budzik na późniejszą godzinę. Postanowiłem jednak przebudować plany na popołudnie i udało mi się wcisnąć godzinny bieg  przed wieczorną Jogą.

Ze względu na panujące warunki na zewnątrz, zrobiłem trening na ruszającej się taśmie, 12 kilometrowy odcinek w tempie 4:50 – taką prędkości ustawiłem, ponieważ wziąłem korektę na warunki na bieżni. Na zewnątrz biegał bym około 5:00-5:10, natomiast chcąc utrzymać intensywność treningu 4:50 na taśmie, mniej więcej to oddawało. Na koniec dodałem 3 przebieżki 40 sekundowe w tempie 3:00 na rozruszanie nóg.

 

Po spokojnym treningu
Po spokojnym treningu

Środa 13.01.2016  

 

Środa to powrót do treningów na hali RKS z Rysiem, tym razem głównym celem były przygotowania do sobotnich zawodów Indoor truck cup, lecz ja nie chciałem całego treningu na to przeznaczać i w miarę możliwości zrobiłem trening na płotkach. Jedynym elementem szybszego biegania była koncepcja Rysia, na pobudzenie organizmu przed moim sobotnim startem na AMWŁ 1000 m. Ryś polecił zrobić 2×400 metrów, w tempie startowym, na przerwie 200 metrowej biegu. Po bardzo długiej przerwie założyłem kolce i ruszyłem na ten test. W sobotę chciałem nabiegać wynik poniżej 2.50 więc odcinki 400 metrowe, powinienem biec w 1.08. Wyszło, że pierwszy zrobiłem w 1.05 drugi w 1.06 – co w przeliczeniu dawało tempo 2.45. Środowe treningi są dla mnie odpoczynkiem od dużej ilości kilometrów, lecz ćwiczenia polecane przez Rysia nie pozwalają się nudzić.

 

Stare dobre kolce.
Stare dobre kolce.

Czwartek 14.01.2016 Długie proste 

 

W ostatnim tygodniu panujące warunki na trasach treningowych nie sprzyjały szybszemu bieganiu.  Nie chciałem  ponownie wchodzić na bieżnię elektryczną, ponieważ  jest to inna forma ruchu, niż bieganie naturalne. Z dużymi nadziejami, na choć trochę posypane ścieżki, udałem się w kierunku parku 3 maja. Po dotruchtaniu do parku i wykonaniu rozgrzewki, zapytałem przebiegającego pana o warunki na trasie, otrzymałem odpowiedź „Ślisko w ###”.

I miał Pan rację :), po około 300 metrach w tempie poniżej 4:00, postanowiłem wbiec na ulicę i sprawdzić czy tam można biegać szybciej – była to dobra decyzja. Następnie skręciłem w ulicę Edwarda i Widzewską – oczywiście biegłem w miarę możliwości chodnikiem, następnie udałem się w kierunku Widzewa wschodniego i tu bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Ścieżka rowerowa ciągnąca się kilometrami i tylko 2 skrzyżowania, pozwalały bezproblemowo wykonać ponad 5 kilometrowy bieg w jedną stronę. Nawierzchnia była odśnieżona i dobrze posypana solą co pozwalało na spokojne utrzymanie założonego tempa. Po pokonaniu 7,5 km zrobiłem nawrotkę i rozpocząłem drogę powrotną. Całość trasy, 15 km w takich warunkach, zrobiłem w średnim tempie 3,55 na tętnie 166 uderzeń na minutę.

 

Zwiedzanie Widzewa
Zwiedzanie Widzewa

 

Piątek 15.01.2016 Życie 

 

W piątek miałem w planach delikatny bieg regeneracyjny po czwartkowym tempie oraz przebieżki przed sobotnim startem, lecz kilka nieoczekiwanych spraw złożyło się na to, że późno wróciłem do domu, następnie siedziałem przy komputerze do 23 pracując nad projektem na studia. Z treningu nici…

 

Sobota 16.01.2016 Niespodzianka 

 

Poranny rozruch
Poranny rozruch

Przed startami wiosną (link) http://spieszsiepowoli.pl/sprawdzan-amp/ często, gdy bieg odbywał się w godzinach popołudniowych, wychodziłem rano na rozruch. I tak po obudzeniu zjadałem banana i wykonywałem około 25 minut lekkiego biegu – lekkiego mam na myśli, praktycznie nie męczącego, w moim przypadku było to tempo 5:50 min/km. Następnie zjadłem śniadanie i rozpocząłem dzień tzn. siedziałem na uczelni do godziny 18. Musiałem zabrać treściwe jedzenie i napoje, gdyż o 20 czekał mnie start na 1000 metrów. Sam start opiszę w osobnym krótkim wpisie, gdyż było to świetne nowe przeżycie. Ustanowienie życiówki na poziomie 2,47 na hali oraz bez treningów poświęconych na szybkie bieganie – zasługuje na wyjaśnienie.

 

Wieczorny miły akcent (3 miejsce AMWŁ)
Wieczorny miły akcent (3 miejsce AMWŁ)

 

Niedziela 17.01.2016 Zwiedzanie 

 

W sobotę celem był bieg na 1 km, w niedzielę zrobiłem trening trochę dłuższy, w sumie 21 kilometrowy. Na tym długim wybieganiu towarzyszył mi Robert Jasion, który szykuje się do Łódzkiego Maratonu. Wspólnie wybraliśmy się na zwiedzanie ośnieżonej centralnej łodzi, przebiegaliśmy między innymi całą długością oświetlonej Piotrkowskiej, biegliśmy przez centralny rynek Manufaktury jak również przez liczne parki i osiedla w Łodzi. Zrobiliśmy jedną pętlę 21 kilometrową przy średnim tempie bliskim 5:00.

 

 

Podsumowanie

 

Akcent kilometrowego biegu w sobotę uświadamia mi, że solidnie trenując pod długie dystanse można również dobrze biegać krótkie, ale właśnie ten zapas z krótkich – potem przekłada się na zapas na długich biegach. Niby proste, ale ten zapas trzeba mieć, jak się chce biegać szybko i długo.

Ten tydzień rozpoczyna cykl 4 ostatnich tygodni przygotowywań bazy pod BPS – pod starty wiosną. Będą to tygodnie pracy na objętością, siłą i długimi tempami. Później zacznę biegać szybciej. A już za tydzień widzimy się na czwartej odsłonie City Trail Łódź – będzie ciekawie 🙂

 

Mimo wielu przeciwności, trzymamy się takiego nastroju cały czas :)
Mimo wielu przeciwności, trzymamy się takiego nastroju cały czas 🙂

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *