12.07.2021 – 18.07.2021 – Rytm
Ten tydzień można zaliczyć do udanych treningowo:
Poniedziałek 12.07.2021
40 minut lekkiego biegu z Rysiem – mamy swoją trasę, gdzie po drodze mijamy dinozaury, delfiny, żabki, misie, dziki, kaczki, ludziki, place budowy, baseny, sale zabaw, więc jest o czym rozmawiać na trasie 🙂
Wtorek 13.07.2021
W planach podbiegi, niby nic wielkiego, ale gdy dodamy do tego 12 kg wózek i 14 kg dziecko, to już robi się ciekawie :). Biegane w parku Morskie Oko, 10×140 metrów, pierwsze po 43 sekundy, ostatni w 38 s. Fajny trening, ponieważ wyszło w sumie (z innymi dobiegami typu sklepy itp.) prawie 12 km z Rysiem w wózku.
Środa 14.07.2021
Trening miał być robiony rano, niestety budzik nie dał rady mnie obudzić (ahh ten przespane upalne noce z dwójką smacznie śpiących dzieci (ironia)) . Biegałem po południu, jedyne okienko, kiedy mogłem ten trening konać było około g. 18, więc chłodno wtedy nie było (nadal ponad 30 stopni). Biegałem po Targówku, więc po prostu wyznaczyłem sobie pętlę, gdzie nie musiałem przebiegać przez żadne skrzyżowania i tak postanowiłem zrobić takich pętli około 10, aby zrobić sobie lekkie BNP. Pierwsze kółko w 4.45 (nie wiedziałem jakie to tempo, po prostu biegłem na samopoczucie i chciałem przyspieszać), drugie 4:33 i już czuje, że nie zrobię 10 kółek. Trzecie w 4:34 i to już BNP nie przypomina, upał tak mnie poniewierał, że jak zaciskałem ręce, to mnie parzyły. Było mi bardzo gorąco i nie chciałem przesadzić – zmiana planów i cel to dowieźć 5 kółek. Czwarte – 4:32, zbieram siły na ostatnie. Myślami biegnę tylko do najbliższego zakrętu, gdy go mijam, to skupiam się na kolejnym i tak byle dobiec, wyszło w 4:25. Po treningu wyszło, że biegałem mniej więcej w tempie z przedziału 4:00-3:50 – spodziewałem się szybszego tempa, ale jednak 30 stopni+ zrobiło swoje.
Po treningu po 10 minutach odpoczynku pot ze mnie leciał tak, jak bym wcale się nie zatrzymał.
Czwartek 15.07.2021
Miało być spokojne dłuższe rozbieganie, natomiast czasowo nie dało rady, zrobiłem sam 4 kilometry z lekkimi przyspieszeniami na koniec.
Piątek 16.07.2021
Miało być wolne, ale jednak z Rysiem się zebraliśmy i pobiegaliśmy wspólnie 5 km (w sumie to celem było wyjście do sklepu, ale sobie zrobiliśmy trochę nadliczbowych kilometrów 🙂 )
Sobota 17.07.2021
Luźny Czwartek i Piątek pozwolił odpocząć przed weekendem, a ten się zaczął dość sprawnie.
Od dłuższego czasu dzieci śpią w swoich łóżeczkach, natomiast nadal nie wiem jak to się dzieje, że rano zawsze jedno z nich śpi w naszym. Tam też stało się tym razem, Ryś koło g. 6 rano wgramolił się do łóżka i nie wiadomo czemu, nie obudził się koło g. 7, a spaliśmy do g. 8:45!. Od nie pamiętam kiedy przespane miałem 9 h, gdzie normą było 5-6, te 9 h to dla organizmu był jakiś szok, ale o tym później. Sobota rano miał być Parkrun, a my wstajemy o 8:45 i pytam Rysia, czy jedziemy na zawody, a ten, że tak. Szybka akcja ubierania się, ja tylko złapałem batona, Ryś bułkę i 8:53 siedzimy w aucie. 8:57, jesteśmy w Parku i już biegniemy na linie startu, zdążyliśmy rzutem na taśmę i ruszamy.
Od razu od startu jeden zawodnik rusza żwawiej i tak sobie za nim biegniemy, po 1 kilometrze, gdy zrównaliśmy się z tym zawodnikiem Ryś do mnie „Tada, dawaj, dawaj!”, to znaczy, że mam go wyprzedzić, ja do Rysia, że trochę za wcześnie, ale jak chce, to wyprzedzam. Przeciwnik tak łatwo się nie poddał i po kilkuset metrach nas ponownie wyprzedził. Dodam, że to się dzieje na prędkościach ~3:50 min/km.
Patrząc na to, jak kolega biegnie, mogło być trudno z nim wygrać na finishu (z Rysiem tak łatwo się nie zbiorę do sprintu), od trzeciego kilometra ruszyliśmy jeszcze mocniej i stałym lekko rosnącym tempem wygraliśmy po raz trzeci z rzędu :). Wynik 19:06 to o prawie 50 sekund lepszy rezultat niż tydzień temu, a samopoczucie było o wiele lepsze i był zapas na szybsze bieganie.
Międzyczasy z ostatnich 3 biegów:
03.07.2021 – 8:43/8:35/2:38
10.07.2021 – 9:00/8:30/2:23
17.07.2021 – 8:20/8:10/2:36 (mogłem te końcówkę mocniej pobiec).
Za tydzień prawdopodobnie będziemy z Rysiem biegali w Parkrun Łódź 🙂
Po tych 9 h, cały dzień czułem się super, wieczorem wyszedłem na drugi trening. Tym razem już sam – cel pierwotny to 15×400 w tempie biegu na 5 km (3:30) na przerwie 45 s. Natomiast gdy dobiegłem na stadion, coś mnie ruszyło, aby pobiec jednak 2 km w tym tempie i resztę dokręcić 400-setkami. Ruszyłem na tę dwójkę i pierwszy kilometr wyszedł równo w 3:30, czułem się dobrze, dobiegłem do 2 km w 6:58 i nie zatrzymałem się, jednak postanowiłem biec dalej i tak dokręciłem do 3 km w 10:27. Była siła na 4 km, natomiast nie chciałem zbyt mocno przeginać, aby mieć siły na wtorkowy start na 5 km. Po tej trójce zrobiłem 2 minuty przerwy i 5×400 m po 1:22 na przerwie 40 s (ostatni w 1:18) – super trening biorąc pod uwagę, że rano zrobiłem 5 km w 19 m z wózkiem.
Niedziela 18.07.2021
Miał być 20 km w tempie <4:30, wyszło 18 po około 4:50, nie było źle mięśniowo, ale po prostu dziwnie mi się brzuch zachowywał i jednak nie chciałem mocno tu przesadzać. Taki trening raczej dla głowy niż dla ciała.
Wieczorem 4 km z Rysiem – główny cel to pobiec na plac zabaw, ale więcej frajdy dał nam pumptrack (taki tor dla rowerów) w parku obok galerii Tomaszów. Ryś miał super zabawę, gdy co chwile biegliśmy w góre i w dół (muszę to jakoś nagrać, bo to dość nietypowo wygląda, jak ktoś biega po takim torze, a co dopiero biega z wózkiem ;)) .
Podsumowując – tydzień treningowo dobry, dużo biegania z wózkiem, ale nie widzę, aby to miało negatywny wpływ na szybsze jednostki. Zobaczymy co nabiegam we Wtorek cel – złamać 17:30.