16.11.2015 – 22.11.2015 Dzieje się

16.11.2015 – 22.11.2015 Dzieje się

Trzeci tydzień w pełni biegowy za mną. Ten tydzień w końcu się przyczynił do spadku wagi i polepszenia komfortu biegu. Kolejną zmianą w tym tygodniu jest wprowadzenie do użytku nowego modelu butów. Sam tydzień to głównie bieganie wolnych wybiegań i ćwiczeń, dodatkowo odwiedziłem też zawody odbywające się w okolicy. 

 

Poniedziałek 16.11.2015 

 

Po mocno aktywnym weekendzie, w poniedziałek organizm odczuwał jeszcze zmęczenie, nie było mowy o robieniu siły biegowej, bo ta tylko pogorszyła by mój stan. Zrobiłem 40 minut truchtania tak, jak potrzebował tego organizm. Padał deszcz, późno wróciłem do domu, ale wyszedłem i potruchtałem. Wyszło trochę ponad 7 kilometrów, ale najważniejsze jest to, że samopoczucie po było lepsze niż przed. Potrzebowałem tego treningu, średnie tętno wyniosło tylko 117 uderzeń na minutę (prawie jak szybki marsz 🙂 )

 

Wtorek 17.11.2015 

 

Coraz częściej oglądam takie liczby na zegarach.
Coraz częściej oglądam takie liczby na zegarach.

Wtorkowy dzień rozpocząłem już o godzinie 5 rano od lekkich 12 kilometrów po Parku Poniatowskiego. Biegało mi się wręcz wyśmienicie, aż szkoda było wracać. Mijałem bardzo dużo ludzi, interesujące to jest, że w parku o tej porze jest taki ruch. Panowie wyprowadzający psy, (jeden piesek nawet miał wpływ na zmianę tempa mojego biegu 🙂 ), duża ilość rowerzystów (dwójka rowerzystów jadąca obok siebie w parku o 5:30 nie jednemu pewnie wydawała by się, jak jadące auto). Maszerujący piesi, którzy skracają sobie drogę do celu przez park. Jedynie co odbiegało od normalności (poza mną z uśmiechem na ustach o tej porze), to były dwie osoby, które szły bardzo powoli. Ewidentnie wyglądało to na spacer, spacer o 5:45 jesienią w parku zastanawia.

Resztę dnia miałem pełno energii. Z doświadczenia wiem, że codzienne wstawianie nie zawsze taki ma efekt, ale raz czy dwa razy w tygodniu, zachowując dawkę snu około 7-8 godzin, bardzo sprawnie udaje się to łączyć.

 

Aktywnie rozpocząłem i aktywnie zakończyłem Wtorkowy dzień. O godzinie 19.30 umówiłem się z Maurycym na kolejny już trening z piłkami lekarskimi. Zaczynam czuć efekty tych treningów, tym razem ćwiczenia robiliśmy piłką o wadze 4 kg i zwiększyliśmy ilość powtórzeń do 18. Po ćwiczeniach zrobiliśmy 1 km roztruchtania i poszedłem na Jogę, te zajęcia zadbały o elastyczność mięśni. Te z kolei pobudzone przez ćwiczenia się rozluźniły i po takich zajęciach, człowiek czuje się odprężony oraz szybciej się regeneruje.

 

Środa 18.11.2015 

 

Niby w miejscu, a jednak człowiek biega :)
Niby w miejscu, a jednak człowiek biega 🙂

 

Środa w planach była dniem z mniejszą ilością kilometrów, natomiast więcej czasu poświęciłem na ćwiczenia całego ciała. Zrobiłem 6 km na bieżni mechanicznej, przy prędkości 5:00 min/km i tętnie 126 bpm. Następnie zrobiłem 3 serie ćwiczeń stabilizujących + 2 serie delikatnej siły z gryfem 20 kg. Na koniec zrobiłem 4 przebieżki po około 30 sekund. Testowałem też prędkość maksymalną nowych bieżni w Verasport – 25 km/h, czyli prawie 2:24 min/km to już młynek się robi z nóg 🙂

 

Ćwiczenia stabilizacyjne świetnie wpływają na postawę podczas biegu.
Ćwiczenia stabilizacyjne świetnie wpływają na postawę podczas biegu.

Był to też pierwszy trening w nowym obuwiu. Niestety w Decatlonie nie było mojego rozmiaru butów z serii Boost – powróciłem do firmy, w której biegałem ostatnie 5 lat.  Asic Pulse 7 uważam za bardzo dobry model butów, są trochę mniej opinające stopę, niż adidasy oraz mniej dynamiczne, ale za to są bardzo wygodne. Nie czuć ich w trakcie biegu, świetnie się prezentują i co ważne, bardzo dobrze nadają się do takich treningów jakie wykonuję teraz, czyli do klepania wolnych kilometrów.

 

Ćwiczenia siłowe z sztangą i prezentacja nowych butów :)
Ćwiczenia siłowe z sztangą i prezentacja nowych butów 🙂

Czwartek, Piątek 19-20.11.2015 

WP_20151121_14_41_39_Pro

Tego dnia jechałem na szkolenie do Zakopanego i wiedziałem, że niestety ale nie będę miał kiedy wyjść na trening. Wyjściem z tego problemu były dwie opcje, albo nie zrobienie tego treningu i zrobienie go w innym dniu, albo zrobienie go przed wyjazdem, czyli znów wstać wcześnie rano. Nie chciałem przesuwać tego treningu na piątek, ponieważ w sobotę również miałem w planach dłuższe wybieganie, a w niedziele planowałem start w Bełchatowie. Wyszło tak, że Czwartek podobnie jak Wtorek, witałem wcześniej niż większość z czytelników. O 5 już pędziłem 12 km/h ciemnymi uliczkami miasta. 16 km po 4:55 mnie zdziwiło, po kontuzji jeszcze tak szybko nie biegałem na treningu. Nie chodzi o to, aby bić rekordy na treningach tempem biegu, ale chodzi o to, aby organizm czuł komfort z biegu i aby go to nie męczyło i nie obciążało. Nie zakładałem pulsometru na ten trening, bardziej chodziło o to, żeby czuć organizm podczas biegu. Wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i ruszyłem w trasę.

 

Widok zza okna hotelu.
Widok zza okna hotelu.

Piątek to dzień regeneracji, dalsze szkolenie i wieczorem miałem trochę wolnego czasu na spacer po Zakopanem.

Po szkoleniu, czas trochę pooglądać góry.
Po szkoleniu, czas trochę pooglądać góry.

 

Sobota, Niedziela 21-22.11.2015 

 

Tym razem następnego dnia przywitał mnie inny widok zza okna domku, gdzie nocowałem.
Tym razem następnego dnia przywitał mnie inny widok zza okna domku, gdzie nocowałem.

Przenocowałem u znajomych i w sobotni przepiękny poranek przed śniadaniem, ruszyłem na 16 kilometrową wycieczkę po okolicy. Ten trening znów był realizowany na samopoczucie i tętno, ponieważ nie chciałem męczyć się przed niedzielnym startem. Chociaż nie przykładałem dużej wagi do startu w Bełchatowie, to jednak wolałem ukierunkować się w tym treningu na regenerację. Średnie tętno z tego treningu to 140, przy niezłej jak na góry średniej prędkości 5:00. Tempo nie grało tu znaczenia, chodziło raczej o poruszanie nogami. Ostatni dzień nocowałem w miejscowości Dzianisz, skąd właśnie jako trasę wybrałem podbieg na Gubałówkę i z powrotem. Widoki, cisza i atmosfera były niesamowite.

 

Podbieg, podbieg, podbieg i tak 8 km :)
Podbieg, podbieg, podbieg i tak 8 km 🙂
Jako pierwszy przecierałem szlaki na Gubałówce.
Jako pierwszy przecierałem szlaki na Gubałówce.
Często się zatrzymywałem, widoki zapierały dech w piersiach.
Często się zatrzymywałem, widoki zapierały dech w piersiach.

 

W drodze powrotnej do Łodzi wstąpiłem do Krakowa, tu też muszę kiedyś wybrać się na zawody, tego popołudnia tylko trochę pospacerowałem po rynku.

 

Rynek w Krakowie.
Rynek w Krakowie.

20151121_163016

Niedziela 23.11.2015 

 

Niedziela to start na 5 km w Bełchatowie, o tym co wydarzyło się na trasie możecie przeczytać w tym wpisie  LINK,

 

)

 

Tydzień 16-22 Listopada, uważam za bardzo udany pod względem treningowym. Wolne biegi tzw. BC1 sprawiają mi przyjemność i czuję, że budują coraz lepszą formę i wytrzymałość organizmu. Ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne na siłowni wzmacniają całe ciało i w końcu trochę waga zaczyna spadać. Choć tu muszę uważać, aby nie ograniczać restrykcyjnie jedzenia, ponieważ to właśnie jedzenie i sen służą regeneracji i są głównym źródłem energii na te treningi. Kolejny tydzień treningowy jeżeli ktoś ma ochotę się podłączyć będzie wyglądał następująco: 

–  Poniedziałek –Wieczorem 10 km bc1 + 10×200 m podbiegi

–  Wtorek – Rano 12 km bc1, Wieczorem Piłki lekarskie i Joga

– Środa – Wieczorem trochę biegania i płotki (hala RKS)

– Czwartek – Rano/Wieczorem do ustalenia 16 km bc1

– Sobota 10 km bc1 (do ustalenia kiedy)

– Niedziela 18 km bc1 (do ustalenia kiedy)

 

Choć znając mnie weekend może jeszcze wyglądać różnie 🙂

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *