18.03.2024 – 24.03.2024 – Dyscyplina
Można przyjąć, że startuje z poziomu średnio aktywnego zawodnika – czyli ostatnie 3 miesiące biegałem raczej po 2-3 dni w tygodniu i to z reguły lekkie rozbiegania, jedynie raz na jakiś czas mocniej Parkrun. Z takiego podejścia biegałem średnio 5 km nieco poniżej 19 minut. Czas to zmienić. Regularnie zacząłem biegać od weekendu, więc dla porządku tylko dodam Sobota 9 km w tym 3 x 1 km około 4:00, oraz Niedziela w planach było 15 km po 4:30, ruszyłem po 4:20 i to dowiozłem.
O planach w dłuższej perspektywie i nowym podejściu do bloga postaram się opisać wkrótce więcej. Na razie biegamy :).
Poniedziałek 18.03.2024
Rozbieganie 30 minut lekko, dzień odpoczynku od mocnego biegania. Warto odnotowania – cały trening oddychałem nosem, ciekawa sprawa, będę to próbował w na lekkich treningach powtarzać. Po treningu trochę ćwiczeń np. 20 przysiadów z Łucją na plecach :), natomiast tutaj do poprawy, trzeba przygotować jasny plan ćwiczeń i go robić, bez planu chaos.
Wtorek 19.03.2024
Siła biegowa – Królikarnia i 10x podbieg + 10x schody. Trening nie realizowany od kilku miesięcy. Pisząc to w Środę czuje całe nogi, że dostały nieźle w kość.
Podbiegi mierzone 1,5,9 i 10 odcinek.
1 – 33,1
5 – 32,5
9 – 31,6
10 – 30,5
Mierzę te odcinki, aby zobaczyć, czy jest postęp oraz aby jednak ostatnie odcinki biegane były szybciej.
Schody biegane co 2 stopień, ciężko było, pomiar czasu całości 10,52 (koniec treningu na górze, bez zbiegania w dół).
Pomiędzy podbiegami, a schodami jeszcze ~200 metrów szybszego dobiegu (od kosza do kosza) – 45 s.
Solidny trening – duży minus, nie miałem kiedy zjeść po nim śniadania, dopiero po 2 h pracy kanapki, więc start regeneracji słaby.
Środa 20.03.2024
Plan 3×2 km po 3:50, zakusy miałem na 3:45, natomiast zostałem zweryfikowany. Biegało się bardzo ciężko – kółko nieco ponad 2 km i wyszło tak – 7:42/7,47/7,41. Czułem, że bardzo brakuje mi paliwa w nogach, nie niosło mnie, a raczej męczyłem ten trening. Drugi odcinek w połowie straciłem skupienie i już nie nadrobiłem, mniej więcej wyszło, że biegałem średnio około 3,47, natomiast ledwo do domu wracałem, zupełnie inaczej miało to wyglądać, trzeba znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy.
Wieczorem mnie już totalnie odcięło, po prostu brak energii na cokolwiek.
Czwartek 21.03.2024
Z racji, że mnie wczoraj wcześnie odcięło, to dzisiaj wstałem o 5:30 – trening po g. 6 niecałe 1 h wolnego biegu, 90 % oddychanie nosem, budujące bieganie.
Piątek 22.03.2024
Rano trening badminton, dzień bez treningu biegowego. Natomiast w dzień mi coś mocno zaszkodziło, nic nie jadłem od g 15, odcięło mnie około g. 20.
Sobota 23.03.2024
Start Parkrun – cel 1 miejsce z ostatnim kilometrem poniżej 3:30 – realizacja klapa.
Brak kolacji, próbowałem ratować solidniejszym śniadaniem – efekt osiągnąłem taki, że przed samym startem miałem potrzebę do toitoi, pech, że nie było normalnych toitoi, więc chciałem skorzystać z takiego płatnego samoobsługowego – efekt – wrzucam 2 zł, 2 zł znika, wciskam przycisk, przycisk nie działa, wciskam aby oddało pieniądze 2 zł nie wypada – odechciało mi się. Idę na start…
Masa ludzi, przyjechała jakaś grupa zorganizowana grupa biegaczy z Walii. Ruszamy i za bardzo skupiłem się na 1 miejscu. Lecę za zawodnikiem dyktującym tempo, nie patrzę na zegarek – Efekt – pierwszy kilometr w 3:32. Liczyłem, że pierwszy jednak trochę spuchnie, spuchłem ja. Lider poleciał swoje bardzo mocno, ja sobie zwalniałem (kółko w 8:04) do momentu, aż mnie dogonił trzeci zawodnik. Tutaj spadek o jeszcze jedno oczko w dół mnie zmobilizował – chwilę z nim pobiegłem i spróbowałem pobiec ostatni kilometr ponownie mocno. Cisnąłem mocniej, trzeci odpuścił, nie bardzo miałem z czego tutaj urywać, ale zrobiłem ten ostatni kilometr w 3:33. Czy jestem zadowolony? Nie – Choć to mój drugi najlepszy wynik w tym roku na tej trasie (o sekundę szybciej pobiegłem tutaj na początku Marca), to jednak ani nie pobiegłem mocno ostatniego kilometra jak chciałem, ani nie wygrałem.
Lekcje:
- Ustawiać się w pierwszej linii (kilka sekund straciłem na starcie), od tyłu dołączałem do startujących i nie zdążyłem się przebić
- Jak nie mam szans na 1 miejsce, to zwolnić i więcej czasu biec z innym zawodnikiem, niepotrzebnie się sam ze sobą siłowałem połowę trasy, jak wynik nie był celem
Cele dalsze na te trasę:
Kwiecień – 17.XX
Do Września/Października zakolegować się z wynikiem 16:XX
Niedziela 24.03.2024
Od niepamiętnych czasów wstałem sam, czyli otwieram oczy i one mi się same nie zamykają – minus taki, że 2 h zaspałem od ustawionego budzika (budzik analogowy w końcu skapitulował po wielu przygodach z dziećmi). Plus byłem wyspany, minus – minus 2 h z dnia.
Bieganie było gdzieś z tyłu planów na ten dzień i niestety nie wyrobiłem się na czas, aby zdążyć na stadion Skry, ratując dzień 35 minut wolnego biegu.
Podsumowanie
Podsumowanie jednozdaniowe – jest g. 22:27 jak piszę to zdanie, jestem po późnym treningu, a rano o 5:30 wstaję na kolejny. Sami widzicie, że czasu na pisanie bloga jest mało, jeszcze zejdzie kilka minut na zdjęcie + facebook.
Kolejny tydzień będzie podobny do tego, organizm musi się przyzwyczaić do tego wysiłku, potem będziemy miksować.