31.05.2021 – 04.07.2021 – Ani źle, ani dobrze

31.05.2021 – 04.07.2021 – Ani źle, ani dobrze

Będzie to długi wpis- część z materiałów miałem już gotową wcześniej, a część była po prostu warta napisania. Finalnie uprzedzam, że i tak przeczytanie ponad 30 krótkich historyjek może chwile zająć.

 

Poniedziałek 31.05.2021:

Plan:

BS 8km+SPR 0.5km+CWS 3 ćwiczenia łączone po 2 serie+RT 6x100m

Realizacja:

7 km z Rysiem + 3×100 metrów również z Rysiem, bez ćwiczeń.

 

Wtorek 01.06.2021:

Plan:

Cross 9km
+
stabilizacja

Realizacja:

8 km z Rysiem po parku Szczęśliwickim, bez ćwiczeń. Czuje, że te luźne dni po takim weekendzie bardzo mi były potrzebne.

 

Środa 02.06.2021:

Plan:

BS 8km+RT 10x100m

Realizacja:

Fajne wieczorne bieganie, czuje, że coraz lepiej biega mi się na śródstopiu. Rytmy również pozytywnie. (trening bez Rysia)

 

Czwartek 03.06.2021:

Plan:

T 2km+SPR 0.5km+WS 2x7x200m p. T 200m+T 1km (200m po 28-30s)

Realizacja:

Trening robić miałem w Łęczycy, natomiast o g. 19 nie zakładałem, że w Boże Ciało jeszcze będą tam się odbywały jakieś mecze. Niestety nigdzie bliżej domu rodzinnego nie znam stadionu, więc do wyboru miałem albo odpuścić, albo spróbować biegać gdzieś indziej.
Park w Łęczycy niestety  miał w ziemi, za dużo kamieni, aby próbować biegać w kolcach. Ostatecznie padło na nowo odświeżony chodnik w okolicy. Trasa lekko w kształcie litery U, odcinki biegane w butach w następujących czasach:

Seria 1 (p. 1 minuta)

1- 36,9  (rozpoznawczy)

2- 34,3

3- 34,0

4 – 32,9

5 – 34,2

6 – 32,7

7 – 33,9

p. 2 minuty

Seria 2 (p. 1 minuta)

1 – 33,2

2 – 33,7

3 – 33,5

4 – 34,7

5 – 33,9

6 – 34,4

7 – 32,1

 

Biegało się ciężko, może organizm był dobrze przygotowany, ale jednak w butach po chodniku to nie jest to. Prędkości też powinny być bliżej 30 sekund niż 34.

 

Piątek 04.06.2021:

Plan:

mobilność+stabilizacja

Realizacja:

Wolne

 

Sobota 05.06.2021:

Plan:

SPRAWDZIAN
600m

Realizacja:

Ponownie zawitałem do Łęczycy, tym razem wcześnie rano i stadion był otwarty (co w sumie mnie zaskoczyło, bo przeważnie jak pamiętam, był zamknięty i skakałem zawsze przez płot) – ciekawy sprawdzian, który budził pozytywny strach. Po dobrej rozgrzewce w kolcach ruszyłem na test, pierwsze 300 metrów w 48 sekund budujące, ale potem się zaczęła rzeźba – finalnie w 1,40,8 (drugie 300 metrów w 52 sekundy). Prędkości super, natomiast liczyłem na połamanie 1.40 a najlepiej na wynik w 1.36, ale i tak było nieźle. Cel – wydłużyć to tempo do 1 km i nabiegać wynik około 2:40.

Co najważniejsze, w końcu po takim sprawdzianie nie miałem ochoty biegać, bo często jak robiłem sprawdziany, to po chwili byłem gotowy na kolejne odcinki, a tu 600 m i dziękuje.

 

Niedziela 06.06.2021:

Plan:

mobilność+stabilizacja
+
odnowa biologiczna

Realizacja:

Miało być wolne, natomiast ja znów rano jadę do Łęczycy, tym razem na spełnienie jednego z jakiś cichych mini marzeń, czyli pomimo, że biegam od ponad 10 lat i 20 kilometrów na treningu robiłem nie raz, to nigdy nie pokonałem trasy Grodzisko-Łęczyca. Chodziłem do Łęczycy do liceum i trasa od mojego domu do Rynku w Łęczycy ma akurat równe 20 km. Padło na kierunek Łęczyca – dom, ponieważ jest profilowo minimialnie z górki. Biegło się jak  po sznurku, pierwsze 10 km w 42 minuty, drugie w 41, 30 (lekkie przyspieszenie na ostatnich 2 kilometrach na rozruszanie. Super przeżycie, móc takie coś sobie zafundować i wspomnienie do końca życia.

Ciekawostka – taki trening to 14 tysięcy kroków

Poniedziałek 07.06.2021:

Plan:

BS 7km+SPR 0.5km+akcent wieloskokowy LPN 5x120m (60m LPN)+RT 6x100m

Realizacja:

7 km z Rysiem, za to trasa ciekawa – bo biegaliśmy tak, aby zakończyć trening przy wejściu do Metra Centrum i powrót jako atrakcja dla Rysia Metrem. (bez akcentów)

 

Wtorek 08.06.2021:

Plan:

mobilność
(np. roller, film)
+
stabilizacja
(np. plank)
+
aktywizacja
(np. skakanka)

Realizacja:

Były ćwiczenia, nawet po części z Rysiem :).

 

Środa 09.06.2021:

Plan:

T 2km+SPR 0.5km+WS 1x800m+2×500+1×300 p.T 5’/7-9’/9-11’+T 1km
(7km)

1. 800m 2:32s
2. 2x500m 1:20s
3. 300m 42s

Realizacja:

Cudnie mi się dni pokręciły i tego dnia zrobiłem sobie 6 km z Rysiem i przebieżki (też z Rysiem) (czyli trening z Czwartku)

 

Czwartek 10.06.2021:

Plan:

BS 5km+SPR 0.5km+RT 6x100m

Realizacja:

A tego dnia zamiast luzować, to robiłem trening z Środy – tempa jak dla mnie zbyt wyśrubowane w planie, ale przy nałożeniu korekty chciałem pobiec 500-setki po 1:22 i spróbować na maksa 300 w 45-46. Wyszło

800m  w 2:31 i to na bardzo fajnym samopoczuciu (w butach) p.5  minut

500 – 1:24 p. 7 minut

500 w 1:26,1 i  pozamiatane, nie było mocy, p. 5 minut

300 w 47,2 , niby poniżej 16 s na 100 m ale nadal to jest względnie wolno jak na to, co powinno się biegać jak się chce biegać szybko.

Na koniec, chcąc sprawdzić ile tak naprawdę mam prędkości w nogach, pobiegłem 100 metrów na maksa i wyszło 14,3, co biegu ładnego to już nie przypominało. Przydałoby się tutaj zrobić zapas do około 13s, aby móc potem znosić na dłuższych dystansach 15.

 

Piątek 11.06.2021:

Plan:

Wolne

Realizacja:

Zgodna z planem.

 

Sobota 12.06.2021:

Plan:

SPRAWDZIAN
1000m

Realizacja:

Podczas Warsaw Truck Cup wystartowałem na 1000m  – Od wystrzału startera biegło mi się tak, jak bym miał biec na 3 km, a nie na 1000m, po prostu biegłem tempem, które był dla mnie komfortowe i nie mogłem za nic przyspieszyć, już po 400 metrach w 1:09 widziałem, że połamanych 2:50 nie będzie, po prostu dowiozłem 2:55 do mety i tyle.

Ogólnie już wtedy z perspektywy czasu coś mnie brało, Ryś też się zaczynał źle czuć, choć Ryś swoje 30 metrów wystartował jak z procy po czym zatrzymał się  i czekał, aż go dogonię :). Rysiowi się spodobało takie bieganie, niech tylko jeszcze podrośnie :).

Start Rysia wypadł bardzo dobrze.

 

Niedziela  13.06.2021:

Plan:

mobilność+stabilizacja
+
Odnowa biologiczna

lub 1 h lekkiego biegu

Realizacja:

Trening pod urlop w górach – 1 h (10x) podbiegów pod Agrykolę – biegłem od samego dołu (od latarni) do pasów na górze średnio pod górę w 2:10, w dół w 1:55, wszystko bez przerw, tylko nawrotka w biegu i z powrotem. Ostatni zbieg w 1:32 i od razu podbieg w 1:57. Fajna opcja na wzmocnienie (zero płaskiego)

 

Poniedziałek 14.06.2021:

Plan:

BS 8km+SPR 0.5km+akcent wieloskokowy LPN 3x120m (60m LPN)+RT 8x100m

Realizacja:

Brak treningu, nie było niestety czasu.

 

Wtorek 15.06.2021:

Plan:

3x5x100 m

Realizacja:

Choć czas był, to niestety źle się czułem. Odpuściłem z myślą, że wyjdę w środę rano.

 

Środa 16.06.2021:

Plan:

Wyjazd w góry (wolne, lekkie bieganie)

Realizacja:

Od rana niestety jeszcze dowoziłem ostatnie tematy w pracy, potem długa podróż do Zakopanego i na miejscu, gdy już dojechaliśmy solidnie się rozłożyłem chorobowo, zero sił nawet aby uśpić dzieci. Nic tez nie jadłem, czyli początek urlopu jak znalazł.

 

Czwartek 17.06.2021:

Plan:

Dłuższe wybieganie po górach (~20 km)

Realizacja:

W nocy gorączka 38,5*, rano nadal brak sił, więc o planowanym treningu nie było mowy, jakoś w trakcie dnia się próbowałem pozbierać i jednak w celach leczniczych, wyszedłem na 5 kilometrów truchtu. Po tym treningu czułem się lepiej.

 

Piątek 18.06.2021:

Plan:

Krótsze wybieganie po górach (~15 km)

Realizacja:

Już lepiej jadłem i gorączka puściła , natomiast nadal nie chciałem solidnego czegoś biegać, ale też nie truchtać, padło na dobieg do Wielkiej Polany Małołąckiej,  potem do Doliny Strążyskiej i powrót reglami do lokum. Fajne 12 km

Dobieg do Wielkiej Polany Małołąckiej od budki z biletami w 16,23 – będę zapisywał te informację, ponieważ kiedyś będzie to fajne wspomnienie i odniesienie, jak będę chciał poprawiać te wyniki, akurat w ten dzień bieganie bez konkretnych celów czasowych.

Wieczorem z Rysiem 4 km z wózkiem i potem 4 km sam.

Sobota 19.06.2021:

Plan:

Dłuższe wybieganie po górach (~20 km)

Realizacja:

Początek trasy Wielka Polana Małołącka.

Tym razem już się zebrałem i pobiegłem. Cel – Wbiec Szlakiem żółtym na Kondracka Przełęcz i dalej już Czerwonymi wierchami do Kościeliska i powrót do Zakopanego. Około 20 km.

Widok z przełęczy Kondrackiej

Troszkę się na takie dłuższe wybieganie przygotowałem i zakupiłem mały plecak biegowy i trochę żeli/żelek. Wszystko fajnie, gdyby nie to, że picia wziąłem bardzo mało i jedynym ratunkiem było wkładanie śniegu do butelki i czekanie aż się rozpuści. Bieg super, choć biegania było mało, trasa z Wierchów do Kościeliska była bardzo trudna w dół i nie dało się tam za dużo zbiegać.

Trasa po Czerwonych Wierchach

Dobieg do Wielkiej Polany Małołąckiej w 18,54 – to typowa wycieczka biegowa. 3 żele i 3 żelki (takie duże z Decatlona) + 1,5 litra wody wypite (zabrałem 0,3…)

 

Niedziela 20.06.2021:

Plan:

Krótsze wybieganie po górach (~15 km)

Realizacja:

Dość nieźle się sponiewierałem po Sobocie i bieganie 1 h pod agrykole vs 20 km po górach i 1300 m przewyższenia to jednak nie da się porównać. Przeciążyłem sobie mięśnie pod lewym piszczelem, spinała mi się łydka. Postanowiłem zrobić dzień wolny i postawiłem na solidne masowanie i rozciąganie.

 

Poniedziałek 21.06.2021:

Plan:

Dłuższe wybieganie po górach (~20 km)

Realizacja:

Omijanie Wielkiej polany bocznym szlakiem

Łydka puściłem, tym razem dłuższe bieganie trasa – Giewont -> Kopa Kondracka -> Granią na Kasprowy i dalej przez dolinę Gąsienicową do Kuźnic.

Widok na pokonaną trasę z okolic Kasprowego

Początek na Giewont Szlakiem Czerwonym, widoki na trasie od Kopy do Kasprowego wybitne i polecam, zupełnie co innego niż Czerwone Wierchy. Potem z Kasprowego źle skręciłem i jeszcze wbiłem się na Beskid i dopiero dalej zbiegłem do Doliny Gąsienicowej. Na koniec jeszcze wbiegłem sobie na Nosala, wyszło prawie 23 km i prawie 1500 m przewyższeń.

Tym razem 4 żele i 4 żelki i wypite prawie 2 litry wody. Samopoczucie super i zero problemów energetycznych. Zbiegi z Kasprowego/Beskidu też już normalniejsze i  można było troszkę szybciej się poruszać.

I inne spojrzenie na tę samą trasę z okolic Nosala.

Dobieg do Wielkiej Polany Małołąckiej w 17,51

Ciekawostka, taki trening to 31 tysięcy kroków, fajne porównanie do tego co biegłem 06.06 na 20 km po płaskim.

 

Wtorek 22.06.2021:

Plan:

Krótsze wybieganie po górach (~15 km)

Realizacja:

Wbieganie na Morskie Oko z Rysiem – Czas od parkingu 56 minut, co ważne, bez przechodzenia do marszu. Ryś już trochę waży i lekko nie było, za to wyprzedzanie koników dla Rysia było super frajdą. Potem oczywiście też zbieg w dół, też z Rysiem i tutaj często na prędkościach <4:00. Koników już było o wiele mnie i Ryś 3 kilometry przed metą zasnął ;/.

 

Środa 23.06.2021:

Plan:

Powrót z gór – lekkie rozbieganie/wolne

Realizacja:

Wczesna pobudka i jednak robię atak szybkościowy na Giewont – od budki w dolinie małej łąki, przez Wielkiej Polany Małołąckiej i dalej szlakiem żółtym na Giewont.

Dobieg do Wielkiej Polany Małołąckiej w 14,35

Dobieg do końca Polany (po płaskim) 4:20 (do granicy lasu)

Wejście na Przełęcz 34,20

Wejście na Giewont 11:48

Suma 1:05:04 (Rok temu było 1:01…), tu zakładam, że pogoda + zmęczenie swoje zrobiły, ale też pewnie forma nie ta.

W dół czerwonym przez Grzybowiec w 46 minut (można tu jednak urwać więcej, ale była mgła i kamienie były śliskie).

Potem ogarnianie lokum i wyjazd do Wawy.

 

Czwartek 24.06.2021:

Plan:

BS 5km+SPR 0.5km+RT 6x100m

Realizacja:

Rozbieganie z Rysiem 7 km lekko

 

Piątek 25.06.2021:

Plan:

Wolne

Realizacja:

Zgodnie z Planem

 

Sobota 26.06.2021:

Plan:

Sprawdzian 1000 m

Realizacja:

Samotny bieg na Agrykoli, co ciekawe, po górach czułem, że mam organizm o wiele bardziej – dobrze mi pasuje tu słowo „wyslimowany” oraz, że nogi czułem, że są mocniejsze (pewniejsze).

Ruszyłem na 2:50, pierwsze 400 zgodnie z planem w 1:08, drugie 400 już wolniej – czas 2:23 i dowiozłem to na 2:59. Tak kalkulując teraz, to te drugie 400 było w 1:15, co jest bardzo, bardzo mocnym zwolnieniem.

Ogólnie na plus, że 1000 metrów poniżej 3 minut jestem w stanie pobiec sam na treningu, natomiast że jest to 2:59 to na minus, że tylko tyle. Ale ogólnie od kilku już dobrych tygodni, czuje, że mam blokadę, aby się „wypruć do zera” na takich treningach.

 

Niedziela 27.06.2021:

Plan:

mobilność+stabilizacja
+
odnowa biologiczna

Realizacja:

Wolne, troszkę trzeba było się zregenerować  (może nie tylko od biegania, ale ogólnie).

 

Poniedziałek 28.06.2021:

Plan:

BS 9km+SPR 0.5km+RT 4x100m

Realizacja:

Rozbiegnie z Rysiem na Polach Mokotowskich, nie było energii, wyszło około 5 km lekkiego biegu.

 

Wtorek 29.06.2021:

Plan:

mobilność
+
np. Rower/pływanie

Realizacja:

Również Pola Mokotowskie z Rysiem, tym razem z włączeniem 2 km po 3:45 (z wózkiem), dość fajnie niosło.

 

Środa 30.06.2021:

Plan:

BS 10km+RT 6x100m
(11km)

Realizacja:

Wolne – Basen z Rysiem

 

Czwartek 01.07.2021:

Plan:

mobilność
+
np. Rower/pływanie

Realizacja:

Dłuższe rozbieganie z Rysiem – 45 minut

 

Piątek 02.07.2021:

Plan:

mobilność+stabilizacja

Realizacja:

Wolne

 

Sobota 03.07.2021:

Plan:

Miał być start Wiązowna, ale źle miałem to zapisane

Realizacja:

Parkrun Pole Mokotowskie z Rysiem na wózku – super bieg, ruszyliśmy spokojnie i powoli goniliśmy, aż na kilometr przed metą wyprzedziliśmy wszystkich. Rysiowi się załączył tryb rozmowy po kilku minutach i cały bieg musiałem nie dość, że biec z wózkiem, to jeszcze odpowiadać na skomplikowane pytania w stylu dlaczego pada deszcz lub dlaczego lody są zamknięte :). Brawa dla Rysia jednak, za doping na końcu i cierpliwość za całość. Czas 19:55.

 

Niedziela 04.07.2021:

Plan:

Wolne

Realizacja:

Tu był start w Wiązownej – Super impreza i trasa, na pewno wrócę, a sam bieg, hmm słabo, nabiegałem równe 18 minut netto, dostałem łomot na ostatnich dwóch kilometrach gdzie solidnie zwolniłem do tempa takiego, jakie z Rysiem biegaliśmy we Wtorek. Ogólnie znów brak energii i też nogi nie chciały podawać, niepotrzebny również z mojej strony atak na 17:30, mogłem biec na 18 i to sobie ładnie rozmienić, ale nieważne, trzeba się po prostu wziąć i potrenować solidniej.

 

Wpis dość długi, dlatego szybko kończę, muszę się przeorganizować, połączyć treningi pod 1 km i pod 5 km oraz więcej postartować jak będzie gdzie.  Miłego!.

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *