28.02.2022 – 06.03.2022 – Szybciej
Poniedziałek 28.02.2022
Wolne od biegania, okienko treningowe miałem rano, natomiast fizycznie nie czułem się, aby coś biegać, zrobiłem 30 minut spaceru co dało super efekt dla głowy i koncentracji na cały dzień
Wtorek 01.03.2022
Start treningu 22:30 – aktywny dzień od początku do końca – 40 minut biegania po okolicy, dłużyło się dzisiaj. Natomiast czuje się dobrze i chciało mi się cały dzień biegać. Co ważne, była energia na cały dzień, choć ostatnio słabo ze snem (mało i przerywany przez dzieci).
Środa 02.03.2022
Cały dzień oczekiwałem na ten trening – chciałem pobiegać coś szybciej, ale nie tak szybko jak w soboty. W planach było 8 km w tempie około 4:10-4:15. Postanowiłem, że tym razem założę słuchawki na uszy. Biegałem na pętli wokół ogródków działkowych niedaleko mnie i coraz bardziej mi się podoba ta trasa. Od startu od razu skupiam się na przystanku autobusowym 350 metrów dalej, gdy go mijam, to skupiam się na kolejnym przystanku autobusowym znów 350 metrów dalej. Gdy go mijam, to chwile później jest zakręt, 200 metrów prosta i 700 metrów zbiegu do miejsca startu. Taka formuła nie pozwala się nudzić. Ostatnio tę trasę biegałem 12.02.2022 i pętle biegane około 7 minut dawały czas na 5 km około 21 i średnią 4:12. Pierwsze 2 pętle teraz wyszły w 7:0X (nie wiem dokładnie, bo nie mogłem dość długo zegarka zatrzymać). Po tych 2 pętlach (około 3,3 km) musiałem zrobić sobie przerwę, ponieważ brzuch mi coś szwankował, pojawiały się kolki, wzdęcia itp. Po kilku minutach uspokoiło się i ruszyłem ponownie. Tym razem od razu biegło mi się lepiej, pętlę wychodziły około 6:45-6:50 i zrobiłem ich 3 co dało 5 km w 20:19. Chodziło mi głównie o bieg na samopoczucie i dzięki niedzielnemu długiemu wybieganiu i wymęczeniu sobotniego tempa, dzisiejsze 4:04 było bardzo przyjemne. Oby tak dalej.
W trakcie dnia jeszcze 1+1 km biegu żłobek i 1+1 km biegu sprawa formalna na mieście.
Czwartek 03.03.2022
Regeneracja po wczoraj – Koniec treningu około 22:40, dalej jedzenie, ogarnianie tematów domowych, budżety, nauka itp. do g. 00:30, 00:45 wstała Łucja i tym razem na dobre, skakała po łóżku i usnęła dopiero o 02:30. 03:00 Ryś do nas przyszedł, a na dobre obudził się o 7:30. Piszę ten kawałek wpisu tuż przed wyjściem do Żłobka, zaczynamy Czwartek.
….
Dobija g. 23, na szczęście już po treningu, choć jeszcze parę tematów do zrobienia zostało. Od dłuższego czasu trzymam wysoki poziom egzekucji, czyli wykonywania zadań, które sobie planuje i trochę jest to jak bieganie, da się to wyćwiczyć i robić coraz lepiej.
Wracając do treningu – po pracy 2×1,5 km z Rysiem + po g. 21 jeszcze 30 minut biegania już samemu. Tym razem jednak z słuchawkami i trochę jednak nadrobić wiedzy, co się dzieje na świecie.
Piątek 04.03.2022
Tutaj faktycznie skończyła mi się energia, a raczej gdy ją doładowałem (zjadłem pizzę) to mnie odcięło tak, że poszedłem od razu spać z dziećmi.
Sobota 05.03.2022
Rano z Rychem wybraliśmy się na Parkrun. Założenie było – aby pobiec go mocno, niestety nie udało nam się dopompować kół w wózku (taki legalny doping), ale bez tego też chcieliśmy pobiec szybko.
Ruszyliśmy, od samego początku nadawane było mocne tempo (nie przez nas). Pierwszy zawodnik od razu zaczął tak szybko, że nawet się nie zabieraliśmy (wygrał z czasem około 17 minut). My biegliśmy w grupie 3-4 osobowej, która również nie próżnowała i była zwarta. Trasa na polach jest delikatnie zmodyfikowana przez trwające tam remonty i obiegamy taki mały domek. Za nim nie było oznaczenia i w sumie wszyscy się zagapiliśmy i zamiast od razu skręcić, to pobiegliśmy prosto. Biegliśmy drogą i dopiero po 300 metrach skręciliśmy na dobrą trasę.
Cały czas w sumie to goniliśmy drugiego zawodnika i uciekaliśmy przed czwartym. Biegło mi się dobrze, czułem, że mnie nie odcina i jest energia na stałym poziomie oraz mięśniowo znoszę ten bieg dobrze. Drugie kółko już wiedzieliśmy gdzie skręcić, natomiast zawodnik z drugiego miejsca pobiegł znów prosto, pomimo tego, że krzyczeliśmy. Równolegle do tej sytuacji my z Rychem zaatakowaliśmy i zaczęliśmy uciekać, gdy tamten zawodnik, co źle pobiegł do nas dołączył, był nieco za nami i dociskają coraz mocniej dobiegliśmy drudzy do mety z czasem około 19:35.
Jest to dobry czas jak na bieg z wózkiem i samopoczucie po biegu było super, nie odcięło nas i był to solidny stabilny bieg.
Niedziela 06.03.2022
Na weekend przyjechali do nas dziadkowie (dziękujemy!) więc pojawiło się trochę więcej wolnego czasu. Chciałem zrobić dłuższy trening, natomiast w jakiejś nietypowej formie. Najpierw myślałem, aby pobiegać po starym mieście, natomiast nie lubię biegać po długich biegów w centrum, przez to, że co chwilę trafiają się skrzyżowania i światła.
Wytypowałem sobie, że pojadę na sam początek (lub jak kto woli koniec) Metra M1 – stacja Młociny i stamtąd wzdłuż Wisły (brak świateł) wrócę sobie do mieszkania. Na mapie wyglądało to na piękne 20 km, w rzeczywistości wyszło nieco dłużej.
Dobieg do metra, bilet i około 25 minut podróży (dawno nie jechałem metrem), minęło szybko. Wyszedłem i ruszyłem do domu. Początek biegł przez Lasek Bielański i muszę powiedzieć, że super teren do biegania. Pierwszy raz tam byłem, super miejsce na krosowe biegi. Potem dobiegłem do drogi wzdłuż Wisły i tak sobie zmierzałem powoli do domu. Mijałem masę ludzi spacerujących po bulwarach.
Wstąpiłem po drodze na Agrykolę, zrobiłem szybsze 400 metrów – fajnie poczuć prędkość – wyszło w 1:20 i troszkę nadrabiając przebiegłem obok ambasady Rosji (masa policji i protestujących). W sumie nabiegałem 23 kilometry i miłe wspomnienie z takiej długiej wycieczki.
Podsumowanie
Tydzień treningowo już lepszy – środa, sobota i niedziela solidnie mnie podładowały. A parkrun z wózkiem poniżej 20 minut już daję nadzieje na bieganie samemu poniżej 19. Startujemy w nowy tydzień, po kolejne wyzwania i możliwości.