08.06.2015 – 14.06.2015 – Drugi tydzień mini roztrenowania
Każdy wie, jak ważny jest odpoczynek po wykonaniu ciężkiej pracy. Po długim i pracowitym sezonie, dwa tygodnie odpoczynku naprawdę były potrzebne. Poniżej znajduje się opis drugiego tygodnia regeneracji i przygotowań do kolejnego sezonu startowego
Poniedziałek 08.06.2015
Cały dzień byłem zabiegany, ale nie było to bieganie związane ze sportem. Poniedziałek był dniem wolnym od treningów i ćwiczeń. Zaczynam wdrażać swój plan normalnego żywienia, czyli mniej słodkiego, a więcej gotowanego.
Wtorek 09.06.2015
Tego dnia po pracy pojechałem zrobić trening na siłowni. Pobiegałem 6 km po bieżni elektrycznej, tym razem nie tak monotonie jak chomik, tylko uruchomiłem tryb „pagórkowaty”, czyli bieżnia co minutę losowała różny stopień nachylenia. Polecam takie urozmaicenia, przynajmniej człowiek się tak nie nudzi i trochę więcej skupia się na biegu.
Obserwując tętno widziałem, że roztrenowanie działa. Jest to wyraźnie widoczne w stosunku do tętna jakie miałem, jak byłem w formie. Na podobnym treningu wcześniej, tętno było poniżej 120 uderzeń na minutę, po sezonie i odpoczynku już wskazywało 134.
Później zrobiłem bardzo intensywny (bez przerw) 25 minutowy zestaw ćwiczeń stabilizacyjnych, dodatkowo na koniec wchodzenie na skrzynię od Crossfitu (to ćwiczenie bardzo dobrze opisał w TYM wpisie Warszawski Biegacz).
Trening zakończyłem pobudzeniem i rozruszaniem nóg szybszym biegiem. Wskoczyłem jeszcze na bieżnię i zrobiłem 1 km w tempie 3.40 min/km z dużym luzem, komfortem i z uśmiechem na ustach. Po tym wszystkim wybrałem się na ostatnie, przed wakacjami wtorkowe zajęcia Jogi. Tak, chodzę na jogę i to są te tajemnicze zajęcia :). Od trzech miesięcy uczęszczam na nie systematycznie minimum jeden raz w tygodniu na 90 minut. Planuję zrobić oddzielny wpis na ten temat, ponieważ odkryłem, że te ćwiczenia mają bardzo duże znaczenie w moim rozwoju biegowym.
Środa 10.06.2015
Środę nie spędziłem na treningach, ten dzień wykorzystałem robiąc zakupy. Dzień był ogólnie nastawiony na odpoczynek.
Czwartek 11.06.2015
Po pracy znów odwiedziłem siłownię. Przed ćwiczeniami zrobiłem 15-minutową rozgrzewkę na rowerze stacjonarnym i następnie wykonałem 30 minutowy zestaw ćwiczeń stabilizacyjnych z włączeniem BOSU i dużej piłki fitness. Następnie poszedłem na 90 minut zajęć Jogi 🙂
Po wszystkim, wyszedłem jeszcze zrobić 8 km po parku Poniatowskiego. Nie byłem zmęczony – przeciwnie, rozpierała mnie energia. Biegałem na bardzo dużym luzie i hamulcu. Krok biegowy miałem bardzo długi i lekki. Te zajęcia naprawdę pomagają w złapaniu balansu i harmonii między duszą i ciałem. Całość zrobiłem po 4.37 min/KM, z wielkim uśmiechem na twarzy.
Piątek 12.06.2015
Po całym dniu spędzonym w pracy, usiadłem trochę do bloga oraz zbliżającej się sesji na studiach. Dzisiaj nie biegałem (snu też nie było za dużo)
Sobota 13.06.2015
Cały dzień spędziłem na uczelni, zajęcia trwały od 8 do 21. Dzień wolny od treningów, naprawdę nie miałem ochoty wychodzić na jakiekolwiek bieganie ani przed ani po szkole.
Niedziela 14.06.2015
Od rana znów miałem zajęcia na studiach, ale po południu już byłem na treningu. Zrobiłem 10 kilometrów po parku Poniatowskiego, tempo wyniosło 4.50, dodatkowo po tym pracowałem na siłowni nad wzmocnieniem całego ciała. Tym razem testowałem różne ćwiczenia, głównie z wykorzystaniem BOSU i piłek do fitnessu, przy ich pomocy naprawdę mocno się zmęczyłem. Na sam koniec dla sprawdzenia, jak organizm reaguje na szybkie bieganie, zrobiłem 500 m w tempie 3.00. Wiem, że na bieżni elektrycznej biega się szybciej i odczucie prędkości jest inne ale te 500 metrów naprawdę było znośne. Nie walczyłem o przeżycie tylko biegło mi się bardzo lekko i czułem komfort w biegu.
Od poniedziałku planuję już solidniej pobiegać. Czuję, że organizm odpoczął i złapał głód biegania. W takim okresie ważne też jest, aby nie tylko ciało ale i głowa odpoczywała. W planach jest powolne wchodzenie na wyższe prędkości oraz wzmacnianie nóg poprzez naturalną siłę biegową.