Jak 2 tygodnie choroby wpływa na formę

Jak 2 tygodnie choroby wpływa na formę

Hej, poniżej szybki wpis, jak po 3 tygodniach prawie zerowego biegania (na 2 tygodnie wyłączyła mnie choroba, tydzień tylko truchtałem) spadła moja forma i gdzie teraz są moje największe braki.

29 Września nabiegałem na 5 km 16:37, gdzie nie trenując za dużo w tym okresie, uzyskałem wynik bardzo optymistycznie otwierający mi jesienny sezon biegowy, niestety 2 dni później rozłożyła mnie choroba. Gdy wydawało się, że już jest lepiej, wystartowałem w Biegnij Warszawo (41 mi na 10 km, odcięło mnie niesamowicie), gdzie dodatkowo potężnie zmarzłem czekając 20 minut, aż mi wydadzą ciuchy w depozycie. Po tym biegu rozłożyło mnie jeszcze mocniej. Tak pięknie uciekły mi 2 tygodnie biegania  W ostatnim tygodniu zaliczyłem 4 treningi po około 5-7 kilometrów, takie wyjścia na zaliczenie, gdzieś po nocach, totalnie bez celu i planu.

Muszę przyznać się, że godzenie trenowania pod bieganie na poziomie 16:30-17 minut na 5 km z pracą na pełny etat + rodzina(6 miesięczne dziecko) jest piekielnie trudne. Kiedyś pisałem, że tylko trudne, ale Ryś był noworodkiem, teraz jest piekielnie trudne i boję się zdania „małe dziecko, mały problem, duże dziecko … 🙂 ). Być może taki okres (ząbkowanie), ale bywają takie dni, że czas na trening mam dopiero około 22:30 + w nocy czasem 1-2 h nie śpię, przez ząbkowanie i rano wstaje do pracy.

Tutaj wychodzi mieszkanie daleko od rodziny/dziadków. Po całym dniu w pracy, gdy wracam, chcąc odciążyć żonę w ciągłym zajmowaniu się młodym, wieczór spędzam z dzieckiem, nie biegając. Dopiero gdy Ryś idzie spać, to mogę wyjść na trening. Ciekawie jest wtedy, gdy szefo nie chce iść spać lub budzi się w nocy. Ale tyle o tym czego nie widać… teraz czas na bieganie 🙂

Forma spadła, to wiedziałem – ale jak mocno?

Sobota g. 8:50 – Ryś dzisiaj nie biega ze mną parkrun, za to ja go kołyszę na rękach, ponieważ dopiero co usnął na drzemkę. 9:00 jestem już na Polach Mokotowskich, po 9 minutach rozgrzewki (plusy mieszkania blisko Parku) startujemy od razu  i po 300 metrach jeden zawodnik jest już 50 metrów przed wszystkimi, pomyślałem, że przebieżkę robił, ale tak wyglądało jego tempo 3:1X, do mojego 3:50. Mój czas to 18:20, gdzie się umęczyłem niemiłosiernie i o ile do Parku biegłem 9 minut, to wracałem już 14.

Warunki do biegania były wyśmienite (Zdjęcie Fanpage Parkrun Pole Mokotowskie)

Parkrun wnioski – O formie nie ma co mówić. Taki wynik przed chorobą byłbym w stanie pewnie nabiegać z Rysiem w wózku 😉 . Ogólnie brak energii i siły w nogach. Choroba mnie trochę wymęczyła, schudłem jeszcze mocniej i głównie co czuje, to brak siły w nogach.

Sobota Wieczór – Nocna mila po Moście Świętokrzyskim. Fajnie, że w Warszawie jest masa ciekawych biegów, przed chorobą zapisałem się właśnie na jeden z takich nietypowych – Bieg w nocy, po Moście Świętokrzyskim na dystansie 1 mili (1609 m).

Zdjęcia Fanpage Wydarzenia Addidas Night Mile
Zdjęcia Fanpage Wydarzenia Addidas Night Mile

Plusy – super atmosfera, pakiet, trasa, ogólnie bardzo polecam!.

Minusy – Mieszkam półtora roku w Warszawie i nadal jestem naiwny, że będą miejsca parkingowe w okolicy miejsca, do którego jadę. Normalnie na taki bieg pojechałbym komunikacją miejską, ale niestety wracałem autem z drugiego końca Warszawy i postanowiłem jechać na bieg autem, nie przesiadać się w MPK. Finalnie zaparkowałem, przebrałem się i rozpocząłem rozgrzewkę 5 minut przed biegiem -.-. Nie da się z nierozgrzanego organizmu wycisnąć maximum i wyszło średnie 5:25 (3:21), nie było żadnego sensu wyciskać z siebie ile się da, ponieważ mogłem sobie zrobić więcej krzywdy, niż pożytku. Za rok do poprawy <5 minut 🙂

 

Niedziela – Rok temu CityTrail Warszawa otwierałem wynikiem 16:47, dzisiaj biegło mi się tak, jakbym nie biegł w swoim ciele. To samo co na Parkrunie, brak sił w nogach, oddechowo niby ok, ale czułem, że organizm jest przyblokowany. Szybka trasa + mocna obsada jednak pozwoliły coś z tego organizmu wycisnąć i na mecie zameldowałem się z czasem 17:49.

Jak zawsze, obsada bardzo mocna (Źródło – Fanpage CItyTrail)

Podsumowując – Z formą myślałem, że jestem bliżej wyniku z Parkrun 18:20, niż z CityTrail, ale tak czy siak minuta jest do odrobienia.

Plany: Startowo na razie tylko na zaliczenie za tydzień Botaniczna Piątka Warszawa, dalej dopiero pobiegam na Biegu Niepodległości Warszawa, przeplatane Parkrunami w celu sprawdzenia dyspozycji.

Wpis miał być szybki, ale Ryś śpi, więc wyszedł nieco dłuższy. Niestety przy moim deficycie czasu pisanie wpisów, które zajmują minimum 1h, staje się kłopotliwe – postaram się coś na to zaradzić :).

Mina Ryśka – „Dobrze, ale stać Cię na więcej” 🙂

 

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *