Jak biegać na hali – Porady i relacja z AMWŁ – 1000m (PB) + filmik
Praktycznie nigdy nie brałem pod uwagę startów halowych w moich przygotowaniach do biegania na ulicy. Ostatni bieg na 1000 metrów był moim drugim w życiu, ściganiem się na bieżni pod dachem. Wszyscy dobrze wiedzą, że zawodnicy którzy aktualnie wygrywają wszystkie zawody i biegają około 30 minut na 10 km, mają przeszłość lub aktualnie również często biegają zawody na stadionie/hali. Poniżej na własnym przykładzie przedstawię jak takie włączenie, w przygotowania startów w hali, może przynieść później korzyści.
AMWŁ (Akademickie Mistrzostwa Województwa Łódzkiego) to zawody w różnych dyscyplinach sportowych dla studentów wszystkich uczelni z Województwa Łódzkiego. Cechą tych zawodów jest walka tylko trzy medale, drugim wyróżnikiem jest zawsze obecna mocna ekipa do biegania.
Po porannym rozruchu i całym dniu na studiach, wieczorem wybrałem się z kolegą Robertem Jasionem na RKS w celu wzięcia udziału w wyżej wymienionych zawodach. Na liście startowej było kilka dobrze mi znanych nazwisk i już wtedy wiedziałem, że walka o medale będzie bardzo ciężka. Nawet nie przyjeżdżałem tu z myślą o medalu, raczej o dobrym wyniku (dobrym jak na mój aktualny poziom biegowy).
Rozgrzewka na tego typu startach jest dla mnie zawsze wielką niewiadomą, tu nie ma schematu. Bardzo często starty się przesuwają i czasem trzeba znaleźć sobie zajęcie na dodatkowe 10-20 minut. Moja rozgrzewka trwała ponad 50 minut.
Najpierw zrobiłem 15 minut truchtu, nie był to bieg, tylko zwyczajny trucht. Ważne, aby zadbać o odpowiednie ubranie, ja zakładam pod spód strój startowy (spodenki i koszulka na ramiączka lub krótki rękawek), a na wierzch zakładam bluzę i spodnie dresowe. Równie dobrze można założyć leginsy. Na co warto zwrócić uwagę? Na to, czy uda się szybko zdjąć te spodnie bez zdejmowania butów (ekspres na dole nogawki ). Chodzi o to, aby rozgrzane mięśnie nam nie stygły, gdy oczekujemy na start (cały czas nie będziemy biegać bo szkoda energii). Lecz gdy zabrzmi gwizdek, sygnał bliskiego startu, abyśmy mogli szybko zdjąć spodnie i bluzę – by być gotowym do biegu.
Po fazie truchtu wykonałem serię ćwiczeń rozciągania dynamicznego i krążenia kończyn, począwszy od partii górnych kończąc na nogach. Następnie już do startu wplatałem przebieżki, rozpocząłem od dłuższych około 150 metrowych skracałem je potem do około 50 metrów. Ostatnie 5 minut przed startem już nie biegam tylko oczekuję na bieg, tak mi kiedyś polecił kolega i do dziś to stosuję. Daje to trochę efekt takiego kompensowania mięśni do dużego wysiłku.
Często zawodnicy są wyczytywani i w takiej kolejności muszą ustawić się na linii startu, w tym przypadku nie było takiego wymogu i udało mi się ustawić przy samej linii wewnętrznej. Jest to dobra pozycja, ale bardzo ryzykowna ze względu, że można być szybko „zamkniętym” czyli inni biegacze, mogą zabiec Ci drogę i Ty musisz ich wyprzedzać w dalszej części trasy po zewnętrznej.
Korzystając z tej okazji od razu po wystrzale ruszyłem pierwsze 20 metrów bardzo szybko i łuk pokonałem jako drugi zawodnik przy samej linii. Inni muszą wtedy nas wyprzedzać i nadrabiać dystans.
Na prostej wyprzedził mnie Grzegorz Petrusiewicz, prowadził Sławek Kuc i tak na trzeciej pozycji próbowałem cały czas utrzymać ich tempo. Włączyłem stoper z zamiarem pomiaru prędkości na poszczególnych okrążeniach, ale tempo i skupienie się na samym biegu sprawiły, że ani razu nie spojrzałem na zegarek. Po pierwszym okrążeniu nie odczuwałem zbyt mocno trudów biegu, jeszcze miałem kontakt z grupą i czułem się dobrze. Jednak po 400 metrach pokonanych w 1.05 (dopiero sprawdziłem potem jaki międzyczas miałem) poczułem, że czuję się gorzej, niż na środowym treningu z Rysiem, gdzie biegałem takie odcinki – tu zostało jeszcze do mety 600 metrów. Na łukach traciłem, na prostych przyspieszałem. Na półmetku odczucia były już fatalne, że to dopiero połowa. Proste mijały bardzo szybko (w końcu to prędkości ponad 20 km/h). Ostatecznie zostały 2 okrążenia, dwoje zawodników z przodu coraz bardziej ucieka, ja myślę tylko o tym, aby nikt z tyłu mnie nie wyprzedził. Na przeciwległej prostej Robert krzyczy, że trzecie mam utrzymać.
Cisnę już bardzo mocno pospinany, ręce bolą, nogi pieką, zaczyna brakować tchu. Ostatnie 300 metrów wbiegam na piąte okrążenie, czołówka już pędzi na maxa, ja również próbuję przyspieszyć, wiem, że kaleczę technikę, ale chcę już tylko dotrwać to. Przedostatnia prosta – Robert oznajmia, że mam 3 miejsce, ja jednak wiem, że nie można się cieszyć, zanim nie przekroczy się linii mety. Ostatnie 50 metrów i nastąpiła próba finiszowania (słowa Rysia), organizm bardzo mocno to odczuł. Padłem na ziemię (choć tak nigdy nie robię) i zbierałem się z podłogi. Jedynie co udało mi się zrobić, to chwilę po przekroczeniu mety zatrzymałem stoper – czas na mecie to 2,47. Jest pierwszy w życiu oficjalny wynik na 1000 metrów poniżej 3 minut, ba nawet poniżej 2.50.
Tak jak w biegach długich, tak na krótkich dystansach – warto walczyć do końca. Na dystansach 5-10 i więcej kilometrów ból i dyskomfort rozkłada się na dłuższy okres czasu i rośnie stopniowo. Gdy biegniemy tylko kilka minut i na prawie maksymalnych obrotach, wtedy już boli prawie od samego początku. Płuca paliły mnie po biegu jak bym wypalił paczkę papierosów :). Ale medal i dekoracja na podium rekompensują cały ból.
Krótki filmik z tego biegu:
Kilka wskazówek przed startami na hali (odczucia własne)
- Kolce lekkoatletyczne pomagają, ale nie są konieczne, ponieważ na hali nie ma zmiennych warunków i przyczepność jest bardzo dobra.
- Ubieramy się ciepło i na rozgrzewkę i przed startem (na hali RKS jest dość chłodnawo jak się przestanie biegać)
- Staramy się trzymać jak najbliżej pierwszego toru i wyprzedzamy jak się uda tylko na prostych.
- Mamy oczy dookoła głowy na rozgrzewce, gdy zawodnicy startują na bieżni rozgrzewamy się na środkowej płycie obiektu.
- Gdy startują sprinterzy, starajmy się zachować przez tę chwilę cicho, aby mogli się skupić i wsłuchać w wystrzał startera
- Wykorzystujmy pochylenie toru na zakrętach do utrzymania prędkości (wiem, że ciężko, ale to są krótkie biegi i dacie radę :))
Najbliższym moim startem będzie bieg na 1500 metrów podczas Indoor Track Run. Mam nadzieję, że będzie nas tam startowało dużo osób i pokażemy, że amatorzy też potrafią szybko biegać 🙂
PS. Wszystkie informacje zawarte w tym wpisie są moimi własnymi odczuciami i proszę do nich podchodzić z dystansem, ponieważ każdy ma inny organizm i wszystko trzeba sprawdzić na własnej skórze :).
One thought on “Jak biegać na hali – Porady i relacja z AMWŁ – 1000m (PB) + filmik”