Szybkie bieganie, Textillcross 2,5 km – Relacja

Szybkie bieganie, Textillcross 2,5 km – Relacja

Nadeszła sobota, piękny poranek, podczas którego nie czułem się zmęczony po wczorajszym biegu. Po śniadaniu wyruszyłem na spacer z muzyką do okolicznego parku, miałem bojowe nastawienie. Wiedziałem, że dziś czeka mnie szybkie bieganie.

 

Spacer do parku
Spacer do parku

5 lat temu Textillcross w lesie Łagiewnickim był moim pierwszym startem w prawdziwej imprezie biegowej. Ukończyłem go na 52 miejscu, 10 minut za pierwszym zawodnikiem (Krzyśkiem Pietrzykiem). Wtedy również zorganizowany został bieg dla studentów, wygrał go Michał Stawki. Pomyślałem wtedy „ciekawe jakie oni treningi wykonują, że tak szybko biegają”. Wiele się zmieniło od tamtego czasu, teraz to ja stałem na starcie biegu studentów.

 

Trasa biegu (ostatnie metry)
Trasa biegu (ostatnie metry)

Dzisiaj miałem podobną motywacje do szybkiego ukończenia biegu, jak wczoraj Paulina – również spieszyłem się na uczelnie. Zwolniłem się z zajęć, a na kolejne planowałem się spóźnić. Podejście do biegu miałem bardzo spokojne, miałem pobiec mocno, nie patrząc na konkurencje. Bardzo ważną rolę w takich zawodach gra odpowiednie nastawienie. Tu akurat wsparcie z strony Trenerki było nieocenione. Rozgrzewka bardzo wolna, zrobiłem okrążenie trasy, wyobrażałem sobie, że będę tu biegł za pół godziny. Zastanawiałem się w którym miejscu mogę mocniej przyspieszyć, które momenty będą dobre do wyprzedzania i gdzie rozpocznę finisz. Przed startem porozmawiałem z Wojtkiem i Kamilem, studentami z Uniwersytetu Łódzkiego, którzy reprezentują dobry poziom sportowy i z którymi mogłem dzisiaj się ścigać. Maciej Tracz zrobił nam kilka zdjęć, w tym jedno bardzo śmieszne, Wojtek powiedział, że „fajnie by było jak by była taka kolejność na mecie”. Nazwali mnie „czarnym koniem” :).

Prorocze zdjęcie :)
Owe zdjęcie przed startem

Ostatnie chwile rozgrzewki i o godzinie 10.30 nastąpił start. Bieg prowadziło dwóch rowerzystów, od samego początku poszedłem mocno do przodu i objąłem prowadzenie. Trasa była wymagająca, najpierw około 300 m w miarę po płaskim, następnie delikatnie pod górę – na tym odcinku słyszałem sporą grupę osób za sobą. Pewien chłopak, którego nie znam „złapał się mnie” i biegł dosłownie za plecami. Po tych 300 metrach następował długi i szybki zbieg, tam prędkości już były poniżej 3 minut na kilometr. Słyszałem z tyłu coraz mniej osób, a kolega zaczął strasznie szybko oddychać, na dole zbiegu nie zwolniłem tylko starałem się utrzymać prędkość. Zaraz potem zaczynał się bardzo długi podbieg gdzieś około 500 metrów cały czas pod górę. Biegłem bardzo mocno, cały czas starałem się nie zwalniać. Na samym początku podbiegu już biegłem sam, postanowiłem gonić rowerzystów. Bardzo ciężko musiało im się jechać, po takiej trasie trzymając prędkość około 20km/h. Czułem się naprawdę dobrze, biegłem na 95% cały czas mając siłę na finisz gdyby ktoś z tyłu próbował mnie dogonić. Po tym podbiegu już miałem dość sporą przewagę, ale nie zamierzałem zwalniać. Zostało około 600 m do mety, cały czas miałem szybkie tempo, nie kontrolowałem go raczej. Był to bieg na samopoczucie, rowerzyści odetchnęli trochę bo teren zrobił się płaski, pojawiły się ostatnie 2 zakręty i wpadłem na metę z czasem 6.30.

IMG_3084
Dekoracja, warto było czekać

Trasa miała około 2.150 m co daję niezłą średnią około 03.02 min na km, przy tym profilu to naprawdę szybko. Po chwili oddechu, zauważyłem jak na metę wbiega Wojtek i chwilę za nim Kamil. Słowa Wojtka się sprawdziły, wpadliśmy na metę w tym samym ustawieniu co na zdjęciu z przed startu. Podbiegłem do organizatorów i zapytałem, czy jest szansa na przyspieszoną dekoracje, ponieważ spieszę się na uczelnie. Otrzymałem informacje, że się to nie uda, ponieważ przyjeżdża Wiceprezydent Łodzi dopiero na główną dekorację, która będzie po drugim biegu. Postanowiłem zostać, chciałem być osobiście na dekoracji. Obejrzałem start i końcówkę biegu na 10 km. Super wypadli moi dobrzy znajomi. Maurycy był drugi, natomiast Tomek Kunikowski trzeci. Oczekując na dekorację trochę poczytałem książkę, porozmawiałem z Panem Ryszardem (Rysio Team) oraz odpoczywałem. Dekoracja była bardzo miła, zawsze jest to super uczucie – szczególnie po bardzo udanym biegu. Puchar dedykuję Trenerce za wspaniałe wsparcie przed, podczas i po biegu. Jutro biegam z osobami z firmy w sztafecie maratońskiej Eikiden – mój dystans to 10 km. Czy nie jest to za dużo startów? Po tych dwóch czuje się świetnie, obym tylko nie przesadził.

 

Takie selfi mogę robić :)
Takie selfi chcę robić jak najczęściej 🙂

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *