Tydzień 13.07-19.07.2020 – Co nie co (w tym start!)

Tydzień 13.07-19.07.2020 – Co nie co (w tym start!)

Ten tydzień był bardzo ciekawy, niby nic nie potrenowałem, a jednak coś pobiegałem w tym pierwszy od 4 miesięcy start!

 

Poniedziałek

Już w niedziele wieczorem czułem, że coś mi się dzieję z prawą stopą podczas chodzenia, poniedziałek rano już byłem pewien. Przeciążyłem zginacz prawej stopy od niedzielnego mocnego biegania po bieżni elektrycznej. Jednak bieżnia elektryczna trochę inaczej działa na aparat ruchu i bez wprowadzenia i przyzwyczajenia organizmu do nowego podłoża, to ja poszalałem ile się dało. Na szczęście jest mi to znajoma przypadłość, więc szybko rozmasowałem odpowiednie miejsca, porozciągałem (powtórzone kilkukrotnie na przestrzeni dnia) i wieczorem z Rysiem zrobiliśmy tylko 20 minut, aby trochę nogi popracowały, ale aby nie pogłębić problemów.

Wtorek

Noga lepiej, nadal nie chciałem ryzykować mocniejszego treningu, więc z Rysiem wpadło 45 minut biegania po Mokotowie.

Środa

Już noga bardzo dobrze, więc czas na coś szybszego. Rozgrzewka standardowo z R., a później założyłem kolce i ruszyłem na zaplanowane 3×500 m. W planach odcinki miały być po 1.25, pierwszy przepaliłem i pobiegłem w 1.22. Drugi już spokojniejszy w 1.24 i ostatni w 1.23. Przerwy 3 minuty + na koniec 2×100 metrów oba odcinki poniżej 15 s. Dobry trening, czułem zapas energii w nogach.

To był dobry trening.

Czwartek

Luźne 10 km z kolegą z pracy Maciejem w tym około 2 km szybciej na koniec.

Piątek

Miała być siła biegowa, ale około g. 17 udało mi się zapisać na sobotni bieg (o tym za chwilę), więc zrobiliśmy z Rysiem tylko 20 minut roztruchtania + sam pobiegałem 3×1 minuta szybciej.

Sobota

Pierwszy start od 4 miesięcy – Udało mi się zapisać na Szczęśliwą Mokotowską Siódemkę, którą rok temu wygrałem. Trasa była mi znajoma, więc tego dnia też chciałem powalczyć o minimum podium. Organizacja w tym roku wzorowa i starty falami po 30 osób też w niczym według mnie nie przeszkadzały. Na rozgrzewce w ten upał już czułem,  że bliżej mi do zatrzymania się niż do szybkiego biegania. Często przy takich rozgrzewkach potem biega mi się dobrze i tego się trzymałem, nie tym razem….

Ruszyliśmy punktualnie o g. 10:30 i już słońce piekło niemiłosiernie. Bardzo szybko uformowała się 3 osobowa czołówka i tak biegliśmy przez większość trasy. Praktycznie cały bieg prowadził Maciej z ARW, kilka razy próbowałem wyjść na prowadzenie, ale nie miałem siły tego utrzymać, pierwsze kółko (były 2 okrążenia) minęliśmy równo w 12 minut.  Na około 2 km do mety na prowadzenie wysunął się Michał, który bardzo szybko zaczął się oddalać, a ja czułem, że jego tempo dzisiaj jest nie dla mnie. Spokojnie biegłem z Maćkiem i na 500 metrów do mety ruszyłem, sprawdzając ile ostatnio trenowana przeze mnie szybkość może mi się przydać, przydała się 🙂 Drugie miejsce wywalczone, trochę mi szkoda Maćka, bo przez prawie 5 km sam dyktował tempo, jednak to nie był mój dzień, aby coś tutaj zdziałać więcej  i wcześniej. Drugie kółko również wyszło w 12 minut.

po 5 minutach od ukończenia biegu nadal nie czułem się za dobrze.

Dlaczego tak mizernie mi poszło? Widzę 2 hipotezy:

a) Słabe jedzenie w czwartek i piątek, jadłem mało i w piątek mało się nawadniałem, dopiero od g. 17, gdy dostałem potwierdzenie startu, odwróciłem ten trend, według mnie za późno.

b) Rysiek akurat teraz ponownie ząbkuje, więc w nocy spałem 3 h na raty.

Na kolejny start będę już lepiej przygotowany :).

Jest i pierwsze podium po 4 miesiącach braku startów 🙂

Niedziela

W niedziele chciałem pobiegać coś mocniejszego, aby wykorzystać więcej wolnego czasu i udało się :).

Około południa – będąc w Tomaszowie, udałem się na stadion, aby lekko poruszać się na wyższych prędkościach. Nie chciałem trenować, chciałem po prostu pobiegać szybciej. Wyszło 700 m w 1.58 (2.48 min/km) + 100 m w 15 s + 200 w 31 s + 100 w 14 s.

Wieczorem byłem już w Grodzisku i tutaj w planach miałem dłuższe wybieganie. Zamiast biec sobie spokojnie i cieszyć się widokami zachodzącego słońca, to ja się upodliłem i zrobiłem ponad 21 km w tym 15 km w 57.50 (średnia 3:52). Oba treningi jak najbardziej na plus.

 

Podsumowanie:

Tydzień w środku dość leniwy w treningi i kilometry, natomiast weekend nadrobił wszystko. Czyje się mocny na 1 km i chcę to wykorzystać, więc za tydzień wystartuje na tym dystansie na Warsaw Truck Cup + 3 godziny później również będę chciał tam pobiegać mocniejsze 5 km.

Cele jakie sobie stawiam:

a) 1 km poniżej 2:50 (idealnie w 2:45)

b) 5 km poniżej 16:40 (idealnie poniżej 16:30, liczę też po cichu na więcej)

 

Zdjęcie główne – Urząd miasta dzielnicy Mokotów.

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *