03.02.2025 – 09.02.2025 – Intensywne testy na schodach i trochę biegania

03.02.2025 – 09.02.2025 – Intensywne testy na schodach i trochę biegania

3.02.2025 (poniedziałek) – Odpoczynek
Dzień wolny, przeznaczony na odpoczynek.


4.02.2025 (wtorek) – Tylko badminton
Niecała godzina gry w badmintona. Nie zostawałem później na schody ani nie dokładałem biegania. Chciałem się skupić na środowym treningu w docelowym miejscu.


5.02.2025 (środa) – Test w docelowym budynku
Test treningu w Sky Tower – 39 pięter, 3 godziny, trening organizowany w grupie. Pojawiłem się kilka minut po 17:00, wtedy właśnie startował trening.
Przebrałem się i ruszyłem. Celem było sprawdzenie, przy jakim tętnie i w jakim tempie jestem w stanie pokonywać kolejne serie, oraz jak długo mogę utrzymać takie tempo przez 3 godziny trwania treningu.

Pierwsze wejście zajęło mi 7 minut i 8 sekund. Pierwsza przerwa trwała około 2,5 minuty (byłem wtedy w toalecie). Zastosowałem technikę: trzy wejścia pod rząd (tylko łyk elektrolitów na dole), a po serii trzech wejść dłuższa przerwa na banana czy coś innego.
Kolejna krótka przerwa zajęła już tylko 1 minutę i 43 sekundy, a kolejne wejścia utrzymywały się w granicach 7 minut i 10 sekund. Po dłuższej, 5-minutowej przerwie (w której zjadłem banana i napiłem się białka) następne wejścia były wolniejsze – około 7 minut i 40 sekund. Założyłem, że jeśli będę się kręcił w tych okolicach, to z przerwą w granicach 3 minut powinienem utrzymać tempo zawodnika, który wygrał w poprzednich latach.

Okazało się jednak, że to tempo jest szybkie i utrzymanie go przez 11 godzin zawodów może być wyzwaniem. Dodatkowo w samych zawodach trzeba doliczyć jeszcze dodatkowe 3 piętra (jak wynika z opisu), czyli około 30 sekund dłuższego wejścia.

Po kolejnej przerwie i kolejnych trzech rundach tempo wciąż oscylowało w okolicach 7:40, a tętno nie przekraczało 160. Mógłbym wchodzić szybciej, ale wtedy tętno byłoby wyższe, co mogłoby się różnie skończyć w dłuższej perspektywie.

Trening trwał prawie 3 godziny. Zauważyłem, że głowa w pewnym momencie wyłączyła się, mimo dużego wysiłku. Moja strategia wyglądała tak, że po każdym zjeździe windą na dół brałem dwa łyki napoju i starałem się dotrzeć na 20. piętro w okolicach 4 minut, a pozostałe 19 pięter w kolejne 4 minuty.

Piszę te notatki tydzień po treningu, co jest błędem – najlepiej spisywać wrażenia na świeżo. Postanowienie na przyszłość: codziennie notować przebieg treningów, bo z czasem wiele szczegółów umyka.

Co ważne: po 2,5 godziny jedzenie szóstego banana nie jest już przyjemne. Organizm potrzebuje bardziej różnorodnych źródeł węglowodanów, dlatego planuję wprowadzić coś w rodzaju ryżu z dodatkami słodkimi i bardziej stałe produkty. Wchodzenie po schodach jest specyficzne – nie ma gwałtownych ruchów żołądkiem, więc można jeść baton czy inne stałe rzeczy, byleby nie zaszkodziły w trakcie wysiłku.

Kolejna obserwacja: tempo zawodnika z poprzednich edycji (ok. 8 minut wejścia + 2,5 minuty zjazdu windą) to dla mnie punkt odniesienia, bo mam wtedy niecałą minutę przewagi nad jego czasem. Wydaje się osiągalne, ale wymaga treningu.

Statystyki z tego dnia:

  • 2 godziny 45 minut łącznego czasu,
  • 16 wejść po 39 pięter = 624 piętra,
  • Zegarek pokazywał około 42–44 „normalnych” pięter, co może się zgadzać, bo piętra w Sky Tower są wyższe niż w typowym bloku (różnica 2 do 4 stopni na piętro).

W tle arena treningu

6.02.2025 (czwartek) – Odpoczynek
Dzień wolny, przeznaczony na regenerację (choć można by wpleść lekki spacer).


7.02.2025 (piątek) – Badminton i trening na schodach elektrycznych
Od rana godzina treningu w badmintona. Po nim kolejny trening, tym razem na schodach elektrycznych.
Wyszło bardzo dobrze. Zastosowałem technikę wejść w seriach: przez 8 minut szybsze tempo, potem 2 minuty bardzo wolne, aby zasymulować przerwę. Nie chciałem stawać w miejscu, dlatego w trakcie tych wolniejszych 2 minut nadal się poruszałem.

Co ciekawe, w sumie nabiłem więcej pięter niż przy jednostajnym tempie z przed tygodnia – 345 pięter w godzinę (wg licznika bieżni). Z tego, co pamiętam, oscylowało to wokół 95 stopni na minutę. Pod koniec jeszcze przyspieszałem. Chętnie powtórzę ten trening.

+ 12 pięter niż w poprzednim tygodniu w tym samym czasie

8.02.2025 (sobota) – Start w parkrunie
Pierwszy trening biegowy w tym tygodniu. Tu muszę się poprawić, bo biegam za mało. Cel: kolejne zwycięstwo w parkrunie.

Wystartowaliśmy w pięcioosobowej grupie, tempo początkowo nie było bardzo szybkie. Po kilometrze uformowała się trzyosobowa czołówka, w której się znalazłem. Po 2 kilometrach usłyszałem, że średnie tempo to około 4:00 min/km. Wiedziałem wtedy, że bieg nie będzie bardzo szybki, więc spodziewałem się mocniejszej końcówki.

Na kilometr przed metą przyspieszyłem do tempa około 3:23–3:30 i oderwałem się od rywala. Dobiegłem pierwszy, dokładając kolejną „cegiełkę” do planu 100 zwycięstw. Takie rozwiązanie nie było zbyt męczące, a cały bieg oceniam jako pozytywny trening.


9.02.2025 (niedziela) – Dłuższe rozbieganie
Wieczorem zrobiłem 15 km, starając się naśladować wysiłek ze schodów. Podzieliłem bieg na 8-minutowe, szybsze odcinki i 2-minutowe, wolniejsze fragmenty. W sumie wyszło sześć takich 8-minutowych sekcji.

Pierwsze trzy oscylowały w granicach tempa 4:00 min/km, kolejne trzy spadły do okolic 4:20–4:15. Nie walczyłem już o utrzymanie tempa za wszelką cenę, bo 15 km na takiej intensywności dawno nie biegałem. Trening jednak oceniam jako bardzo udany, a co ciekawe, następnego dnia czułem się świetnie.


Wpis kończę w czwartek 13 lutego, dlatego nie zamieszczam planów na kolejny tydzień – część założeń już wiem, że nie została zrealizowana. O tym jednak opowiem w kolejnym wpisie. Mam nadzieję, że resztę tygodnia uda się jeszcze „uratować”.

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *