15.04.2024 – 21.04.2024 – Przegięcie

15.04.2024 – 21.04.2024 – Przegięcie

Poniedziałek 15.04.2024

45 minut rozbiegania – brak sił na ćwiczenia


Wtorek 16.04.2024

Ponownie brak sił na mocne bieganie, natomiast zebrałem się chociaż na schody – 20 minut podbieg-zbieg w sumie 21 razy pokonywałem schody w parku Arkadii. W połowie treningu zaczął lać deszcz. Schody szły bardzo dobrze, do około 14 odcinka wbiegałem jak kozica, potem dopiero się zaczęły nogi powoli uginać od zmęczenia.

Po powrocie dodatkowa siła biegowa, 20 wykroków na nogę, 20 przysiadów z Łucją (~12 kg) na barana i 20 przysiadów z Rysiem (~20 kg) na Barana.


Środa 17.04.2024

Rano nie dałem rady się zebrać na wyjazd na Agrykolę, pojechałem wieczorem – okazało się, że wtedy akurat grają mecz i bieżnia jest zagrodzona od strony budynku, więc wolna do biegania była tylko bieżnia od strony Parku.

Chwilę przed treningiem i meczem

Z racji warunków postanowiłem zrobić powtórkę treningu z 26 Marca, gdzie biegałem 20×100 metrów, tamten trening był biegany w butach w parku na niemierzonym dokładnie odcinku, tutaj biegałem w kolcach na bieżni na równym odcinku 100 metrów. Pierwszy odcinek w 15,7 i myślałem, że trening po 15 sekund będzie dobrym układem, natomiast drugi odcinek już poniżej 15 s i kolejne bliżej 14,5 spowodowały, że planem na ten trening stało się utrzymanie 14 z przodu. Przerwa 1 minuta. Po kilku odcinkach, każde ostatnie 30 metrów było walką, po kolejnych kilku szybkie wystartowanie było walką, a ostatnie kilka były walką w całości, natomiast zrobiłem to, prócz może 3 odcinków nieco ponad 15 s, reszta była poniżej. Też sobie założyłem, że trening skończę, jak 2 razy z rzędu pobiegnę ponad 15 s, to też fajna motywacja, aby po delikatnym poślizgu, się szybko zebrać.
Dobry trening bardzo szybkiego biegania, może to jest czysty trening na budowę szybkości, ale aby obiegać się na prędkościach ~15 s na 100 m już tak. Na tym treningu wróciła chęć złamania 60 sekund na 400 metrów i najbliższe kilka treningów chciałbym przeznaczyć pod ten dystans.

Czwartek 18.04.2024

W planach było 15-18 km dłuższego wybiegania, rano wcisnąłem tylko 30 minut lekko, nogi (mięśnie dwugłowe) bardzo bolało po odcinkach dzień wcześniej, wieczorem dorzuciłem jeszcze 1 h biegania. Te kilometry wciskam na siłę dlatego, że za tydzień chcę przebiec wolny maraton i trochę szukam tej objętości gdzie się da. Wieczorem już mięśnie totalnie pospinane, tak, że pierwsze minuty ruchy wyglądałem jakbym dopiero odkrywał co to jest bieganie.

Piątek 19.04.2024

Wolne, rano trening badminton, też z racji na ból mięśni (nie kontuzja, ale po prostu tzw. zakwasy) nie byłem podświadomie w stanie dawać z siebie tyle, ile bym chciał.


Sobota 20.04.2024

Plan na sobotę był ambitny – rano wygrać jak najmniejszym kosztem sił Parkrun, 2 godziny później zawalczyć o wysokie miejsce w biegu Run Ursynów.

Realizacja – Parkrun – ruszyłem z dwoma innymi zawodnikami i o ile tempo było powiedzmy akceptowalne, to niestety chłopaki robili biegli w formie treningu (jeden prowadził bieg drugiemu) i po około 3 kilometrach trzymania się z nimi w tempie około 3:40 niestety puściłem ich, zaczynali podkręcać tempo, a ja chciałem trochę zaoszczędzić sił – wynik 3 miejsce i czas 18:40, co nie jest takim złym czasem z tej trasy. Samopoczucie z biegu natomiast nadal złe, nogi dalej pospinane, serce miało zapas i nie mogło wejść na mocniejsze obroty, podejrzewam, że z powodu zmęczenia nóg/organizmu?.

Godzinę po parkrun byłem już w biurze zawodów Run Ursynów, bardzo fajny darmowy bieg z szybką trasą na terenie SGGW. Okazało się, że takich chętnych na okolice podium było zdecydowanie więcej niż ja i po pierwszym kilometrze w tempie 3:30, gdzie biegłem 5 już z sporą sporą stratą do podium. Powoli zaczęli mnie wyprzedzać inni zawodnicy, a ja zacząłem zwalniać. Nie było z czego dołożyć – skala upadku tak duża, że trzeci kilometr zwolniłem już do 3:55, później zebrałem się trochę mocniej , ale i tak nie było tutaj już o co walczyć, ani czas ani miejsce nic mi nie dawały. Skończyłem 9 z czasem 18:09 przy trasie, której według mnie brakowało około 100 m do 5 km. Średnie tempo porównywalne do tego z przed 2 godzin na Parkrun.

Po takich akcjach potem leżałem 1 h w wannie z solą.


Niedziela 21.04.2024

Ostatnia próba złapania większej ilości kilometrów przed przyszłotygodniowym maratonem. Plan 21-24 km – realizacja – ponownie się rozsypałem, tzn. nie mogłem utrzymać sensownego tempa i trening zamknąłem po 17 kilometrach z racji, że męczyłem się strasznie tym biegiem.

Podsumowanie

Definitywnie coś nie zagrało w tym tygodniu – główne podejrzenie jest na rozbrajający trening w środę, którego efekty czuję nadal bardzo mocno, a piszę ten wpis w Poniedziałek 22.04.2024.

Muszę odpocząć głównie fizycznie – więc przyszły tydzień będzie właśnie takim łapaniem świeżości, na razie brak konkretnych startów na horyzoncie dopiero pod koniec maja coś się szykuje, więc to dobry moment, aby się trochę zresetować. Szczególnie mnie zresetuje przyszłotygodniowy maratony ;).

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *