28.12.2020-17.01.2021 Jest lepiej

28.12.2020-17.01.2021 Jest lepiej

Ponownie obowiązki nie pozwoliły mi znaleźć wystarczająco dużo czasu, aby pisać podsumowania na koniec każdego z minionych tygodniu, czas to nadrobić zaległości.

 

28.12.2020 – Poniedziałek

Pierwsza próba złamania 19 minut na 5 km (pierwsza = spoiler, było ich więcej 🙂 ). Fizycznie byłem gotowy, natomiast zawaliłem temat energetyczny, po prostu 2 kanapki i zupa przez cały dzień to za mało na takie akcje. Efekt – pierwsze 2 km zgodnie z planem, trzeci już siłowo dowieziony, ostatnie dwa się posypały i zwalniałem. Czas około 19:40. Dość ciężko mi było do siebie dojść, ponieważ byłem totalnie wyeksploatowany energetycznie. Wracałem bardzo wolnym truchtem do domu.

Utworzyłem podstronę z spisywaniem wyników z stałych moich tras, będzie fajna pamiątka, pokazująca jak dane odcinki na przestrzeni czasu były pokonywane.

 

29.12.2020 – Wtorek

Rozbieganie, podczas którego postanowiłem dobiec do Świnic (około 6 km) i wrócić trasą biegu z wczoraj, bez planu na tempo, po prostu chciałem te 5 km z wczoraj pokonać sobie po 30 minutach rozbiegania szybciej. Ruszyłem i bez kontrolowania tempa, na samopoczucie pobiegłem ten sam dystans co wczoraj w 20:27, czyli jednak wystarczyło mieć więcej energii i wczoraj by się udało.

 

30.12.2020 – Środa

Rozbieganie 20 minut + 1 km w 3.38 i 500 m w 1.43.

 

31.12.2020 – Czwartek

Sylwestrowe bieganie po g. 19. Siła biegowa 30 minut rozbiegania + 10 x podbiegi. Dawno tylu ludzi wyprowadzających psy nie widziałem po g. 19 jak w sylwestra 2020 :).

Droga powrotna z treningu to też mój stały odcinek 1 km, który biegam na samopoczucie – czas 3:41.

 

01.01.2021 – Piątek

Druga próba łamania 19 minut na 5 km. Tym razem biegana na Polach Mokotowskich. Biegałem ten trening na trasie Parkrun Pole Mokotowskie, gdzie dość fajnie mogę kontrolować międzyczasy na 2 pętlach i dobiegu.
Pierwsza pętla 8:02 (zgodnie z planem).

Druga pętla 8:22 i już było pobiegane, straciłem 20 sekund. Tym razem energetycznie było ok, natomiast zabrakło, tak jak teraz to widzę, po prostu świeżości. Łupałem te treningi dzień po dniu, wszystko aktywnie i nie było kiedy złapać chwili regeneracji pod ten test.

Końcowy dobieg w 2:32, finalny czas 18:56 (trasa ma według mnie z 70-100 metrów mniej niż 5 km), psychicznie 19 rozmienione, realnie test do powtórki.

 

02.01.2021 – Sobota

Dzień wolny, czas odpocząć.

 

03.01.2021 – Niedziela

Rozbieganie 30 minut, odpoczynku ciąg dalszy

 

04.01.2021 – Poniedziałek

Powtórka z niedzieli, wieczorne 30 minut rozbiegania

 

05.01.2021 – Wtorek

Nie udało mi się wyjść na trening – wolne

 

06.01.2021 – Środa

Pierwszy poważniejszy trening po kilkudniowym odpoczynku. Wyszło mega fajnie:

1 km – 3:37

Kółko Parkrun (2,1 km w 7:55)  (około 3:45)

1 km – 3:45

1 km – 3:40

+ 3 km powrotu do domu po 4:45. Przerwy pomiędzy odcinkami długie około 3 minut, ale to początkowe fazy treningów i na razie muszę się oswoić z tymi prędkościami.

Podsumowując, czułem realny efekt odpoczynku. Więc nie liczy się tylko ciężka praca, ale też głównie odpoczynek po niej.

 

07.01.2021 – Czwartek

Wolne – nie udało się wyjść na trening

 

08.01.2021 – Piątek

Rozbieganie 30 minut

 

09.01.2021 – Sobota

Kolejne podejście do sprawdzianu na 5 km. Ponownie Pola Mokotowskiej i trasa Parkrun. Po środowym treningu, liczyłem, że będzie lepiej, a było tak:

1 koło – 8:01

2 koło 8:08 (lekki spadek, ale nie tak źle jak tydzień wcześniej.

Dobieg 2:28 (o wiele szybciej i inna energia na końcówce)

Czas 18:37, w teorii, jeżeli brakuje tu nawet 100 metrów do pełnej piątki do byłby to bieg na „styk” na 19 minut (100 m w 23 sekundy dał bym radę). Podsumowując biegło się o wiele lepiej, nie było odcięć, jedynie szkoda, że nie utrzymałem tempa około 8:00 na koło. Finish za to dobry (choć jak biegałem parkruny, to były to finishe w okolicach 2:15 i koła w 7:30 ehh to były czasy :).

 

10.01.2021-13.01.2021 – Niedziela – Środa

Miks trudnych wieczorów (Praca/Ryś/Pogoda) niestety posypały się treningi i nie biegałem.

 

14.01.2021 – Czwartek

Mobilizacja i rano przed pracą 30 minut truchtu.

 

15.01.2021 – Piątek

Kolejne wyjście rano na 30 minut truchtu.

 

16.01.2021 – Sobota

Wieczorne 45 minut biegania (-4 stopnie i padający śnieg)

W wakacje się będzie miło takie treningi wspominać.

17.01.2021 – Niedziela

12 km wybiegania (miało być 20 km, ale 2 pary cienkich rękawiczek przegrały z -14 stopni i wolałem odpuścić, bo więcej się męczyłem niż było warto + za to aby się ogrzać, 2 godziny później morsowanie 🙂

Odpoczynek po kąpieli 🙂

 

Podsumowanie:

Tydzień 28.12.2020 – 03.01.2021 – Zbyt ambitnie, można było to lepiej rozegrać.

Tydzień 03.01.2021 – 10.01.2021 – Było tym co powinno być (no może jedno wolne mniej).

Tydzień 11.01.2021 – 17.01.2021 – Początek źle, koniec lepiej

 

Ogólnie to ponownie zatapiam się w tematy związane z projektami w pracy, do tego rodzina i Rysiek, który ostatnio chodzi późno spać, nie dają mi tyle komfortu na trenowanie. Mógłbym oczywiście zaciskać zęby i biegać po nocach/rankami, natomiast czuje potem to w trakcie pracy, a niestety na tym etapie projektów, nie mogę sobie pozwalać, na spadki mojej koncentracji i produktywności kosztem biegania. Więc biegam kiedy mogę + biegam jak mogę.

Kończąc, aktualnie choć cele mogę sobie w bieganiu wyznaczać różne, to jeszcze nie znalazłem dobrej odpowiedzi, dlaczego je wyznaczam. Na razie najlepsza odpowiedź dlaczego, to dla zdrowia i to co robię tutaj jest wystarczające. Czeka mnie mocne przeorganizowanie priorytetów i celów, na które sobie muszę odpowiedzieć, dlaczego chce je realizować, na pewno tam będzie bieganie, na jakim miejscu, jeszcze nie wiem. Do usłyszenia wkrótce!.

 

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *