06.05.2024 – 02.06.2024 – Okrążenie

06.05.2024 – 02.06.2024 – Okrążenie

Poniedziałek 06.05.2024

Lekkie poranne bieganie – nic nie boli, choć obawa o kolano było – ponad 40 minut rozbiegania. W planach jeszcze były ćwiczenia, ten aspekt mocno do poprawy.

Wtorek 07.05.2024

Plan: Schody

Realizacja: Schody 🙂

A tak na serio, bardzo mało czasu miałem na wciśnięcie na trening, ale się udało – dobieg około 10 minut, dalej 30 minut schody, gdzie po 8 minutach miałem już dosyć, dalej już trening charakteru, choć muszę przyznać, że te pierwsze 8 minut szło super, bo skakało się bardzo lekko. Przeszedłem w tryb 4 serie co drugi stopień, jedna odpoczynkowa co jeden stopień, zero przerw, tylko góra, dół i tak przez 30 minut. Na kolejny taki trening muszę wziąć pulsometr.


Środa 08.05.2024

Rano wyjazd na Agrykolę na trening szybszego biegania. Akcja z przed kilku tygodni, gdzie zacząłem w kolcach zamiatać po 14 sekund i potem tydzień nie mogłem normalnie biegać skutecznie mnie nauczyła, że po drabinie wchodzi się po szczeblach, a nie ma drogi na skróty. Tym razem kontekst treningu taki, aby przyzwyczaić się do prędkości pod 1500 m (start za niecałe 2 tygodnie). Cel na zawody – tempo 3:00-3:10 – chcę na razie małymi krokami iść i oceniam, że takie tempo jest jak najbardziej osiągalne. Dzisiejszy trening to potwierdza – miałem biegać 2×400+2×300+2×200+2×100, natomiast 400 setki szły tak dobrze, że zrobiłem jednak 3×400 + 3×300 + 3×200.

400 setki po 1.14

300 setki po 55 s

200 setki po 35 s

Przerwa 1,5 minut między wszystkim i można było więcej 🙂

Pogoda była idealna

Wieczorem pierwszy trening Beaty na schodach, która również będzie wbiegać na Varso Tower.


Czwartek 09.05.2024

Od rana 1 h granie mecz badminton, dość intensywnie

O g. 14 wyjątkowo w trakcie dnia pod presją czasu szybki manewr w postaci biegu do biura Beaty (5 km średnio 4:30), następnie dojazd do serwisu hulajnogi i powrót 6km biegiem na spotkanie (aby zdążyć już biegłem po 4:10). Ogólnie miało być spokojne rozbieganie, nie udało się.

Piątek 10.05.2024

Rano trening badminton, po graniu 2 serie mocne na schodach jedna prędkość 21 i coś w stylu wbiegania, ale po jednym stopniu, druga prędkość 24 i już trochę bliżej tego co będzie na zawodach, czyli szybkie wchodzenie po 2 stopnie trzymając się poręczy, aby pracować całym ciałem.

Uwaga – poniższe daty piszę już z pamięci 1 Czerwca 2024, więc mogą one odbiegać od tego, gdybym je opisywał na bieżąco.


Sobota 11.05.2024

Parkrun – mocny bieg, ponownie myślałem, ze dogonię zawodnika, który co się finalnie okazało, biega Parkrun po 16 minut – bieg zakończyłem w 18:14, co jest najszybszym moim czasem w tym roku na tej trasie.

Zmęczenie nie do ukrycia


Niedziela 12.05.2024

Wolne 30 minut, na więcej nie starczyło czasu

Poniedziałek 13.05.2024

Wolne od biegania, nie wyrobiłem się, a wciskanie treningu na siłę przed snem za dużo by nie pomogło.


Wtorek 14.05.2024

Kolejny trening pod 1500 m – tym razem 4×400 po 1:14 (3:05) oraz 200 i 100 m. Krótka akcja w sumie 25 minut treningu.


Środa 15.05.2024

10 km tempa – Średnio minimalnie poniżej 4:00 (39:27) biegło się w miarę ok, choć nie było zapasu. Potem Beata trening schody, ja opieka dzieci.


Czwartek 16.05.2024

Wykupienie jednodniowego karnetu na siłownię i trening schodów. Próba wbiegu na wysokość Varso Tower (1400 stopni) wyszło minimalnie poniżej 10 minut, ale umęczyłem się strasznie, potem dorobiłem jeszcze 1000 stopni bez forsowania tempa. Głównie przykładałem uwagę do tego, aby podciągać się jedną ręką symulując poręczę.

Trochę energii mnie to kosztowało


Piątek 17.05.2024

Wolne od biegania, rano badminton.


Sobota 18.05.2024

Start Sztafeta Ekiden – 10 km – było ciepło, ja trochę gorzej spałem i mniej jadłem – cel pobiec 37 minut – ruszam pierwsze 5 km lecę w 18:48 i nagle kolka – coś co mnie bardzo nieczęsto łapało, to tu nagle dziękuje, zamiast tempa 3:4X biegnę 4:05. Dopiero około 8 kilometra zebrałem się i przyspieszyłem – finalnie wyszło 38:33 z czego nie jestem zadowolony. Dużo mnie kosztował ten bieg, choć jako sztafeta firmowa wywalczyliśmy 5 miejsce open i 2 w kat. sztafet firmowych.

Spóźniłem się na dekorację 🙁


Niedziela 19.05.2024

40 minut wolnego rozbiegania, na nic więcej sił nie starczyło


Poniedziałek 20.05.2024

Późne bieganie około g. 21, 30 minut luźno w tym 2×1 kilometr jeden 3:53 i drugi 3:45 nadal brak świeżości.


Wtorek 21.05.2024

Masa ludzi biega na Agrykoli

Trening stadion – przetarcie przed weekendem – 1 km w tempie 3:05 (takie 95 % mocy), cel na 1500 m w postaci tempa 3:10 wydaje się bardzo realny. Potem 5×200 m po około 34 sekundy, też fajne szybsze bieganie, na koniec 3 podbiegi po schodach pod Zamek Ujazdowski.


Środa 22.05.2024

Ja wolne, Beata trening schody.


Czwartek 23.05.2024

Turniej badminto, ponad 2 h grania, brak treningu biegowego.


Piątek 24.05.2024

Wolne od biegania – zbieranie sił na Sobotę


Sobota 25.05.2024

Start bieg Varso Tower – Cel był taki, aby pobiec około 8 minut – Wiedziałem, że trzeba zacząć mocnym tempem, ale nie na tyle mocnym, aby nie być zajechanym w drugiej połowie. Pierwsze 25 pięter bardzo dobrze -3:38. Bardzo dobrze sprawdzało się wbieganie jednego piętra, drugiego szybkie wchodzenie. Kilka razy wpadałem na innego zawodnika, którego musiałem obiegać. Pod koniec dogoniłem innego zawodnika, który nie chciał się dać wyprzedzić i to też nieźle mnie pociągnęło do mety. Na mecie okazało się, że mam 3 czas z amatorów (8:26) i tak przez ponad godzinę miałem to trzecie miejsce, aż pod koniec zwodów inny zawodnik pobiegł poniżej 8 minut i mnie zepchnął na 4 miejsce. Wiem, że mnie stać na bieganie tutaj sporo poniżej 8 minut, trzeba tylko nauczyć się cierpieć mocniej, bo wiem, że sił miałem wystarczająco.

Schody to zupełnie inne bieganie, tutaj ból jest od początku i w sumie tylko głowa dyktuje tempo, aby jak najmocniej iść do góry. Na pewno te schody chcę mieć w treningu i za rok ponownie tutaj zawalczyć o podium.


Niedziela 26.05.2024
Czwartek 30.05.2024

W niedzielę miałem zaplanowany start 1500 m – czułem, że te okolice tempa 3:05 będą w zasięgu co też pozytywnie by mnie podbiło z zapasem prędkości. W połowie dnia podniosłem szafkę w bardzo zły sposób (na mocno wygiętych plecach) i poczułem bardzo silny ból, tak silny, że wyłączył mnie on z wyprostowania się na 3 dni. Chodziłem jak schorowany staruszek, ból praktycznie przy każdym ruchu. Finalnie zeszło ze mnie to w okolicach Środy, w Czwartek planowałem coś pobiegać, ale były burze. Z dzienniczka wyjęte 5 dni treningowych.


Piątek 31.05.2024

Luźne 35 minut, plecy już ok, choć lekkości nie było.


Sobota 01.06.2024

Parkrun – fajnie po 5 dniach serce odpoczęło, widać to było po pulsie. Wysoki puls i zapas w biegu, to fajnie u mnie po przerwie się ukazuje. Bieg ciekawy, bo w sumie połowę dystansu próbowałem utrzymać tempo pierwszego zawodnika. Czułem luz, że mogę przyspieszyć, ale to był bieg typowo na miejsce. Więc w okolicach 3 kilometra już biegliśmy razem. Czułem, że tempo siada, ale czekałem na ostatni kilometr. Przycisnąłem, kolega też i tak biegł za mną. Tutaj przypominają mi się słowa Krzyśka Pietrzyka – cisnę ile mogę bez patrzenia na rywali. Jak oni mnie wyprzedzą, to znaczy, że byli lepsi. Rywal finalnie około 500 metrów przed metą odpuścił. Ostatni kilometr w 3:24 cieszy. Czas ogólny 18:22 co też nieźle jak na taką przerwę. Puls max 195. Kolejna cegiełka do 100 wygranych Parkrun Pole Mokotowskie.

okolice 2 kilometra


Niedziela 02.06.2024

35 minut rozbiegania z Beatą na rowerze i dziećmi w wózku.

Podsumowanie

Ponownie się wykoleiłem z pisaniem wpisów i innymi rutynami – trudno mi znaleźć główną przyczynę, łatwo powiedzieć, że brakowało czasu – trudniej co ten czas zjada. Trzeba będzie się temu przyjrzeć w najbliższych dniach.

Co do biegania – czuję, że z formą jestem na podobnym poziomie jak na początku maja – jakie cele? Aktualnie najbliższe dni to trening pod leśną triadę biegową, po zawodach 15 czerwca ponownie chcę przyłożyć się do treningów na stadionie.

Share This:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *