Dlaczego na blogu była cisza?
Ostatni dość długi okres braku aktywności na blogu był spowodowany ciągnącą się kontuzją. Niestety był to ten typ kontuzji, podczas którego odpoczynek nie dawał nic. Mając taką upierdliwą kontuzję, choć człowiek (wreszcie) miał czas, to nie miał chęci ani sił do pisania. Kiedy już się za coś zabierałem, to nie było tam pozytywnego przesłania (wszystko w negatywnych barwach, tak jak moje samopoczucie bez biegania). Dlatego wolałem nie pisać nic. O samej kontuzji będzie oddzielny wpis, bo wiem jak bardzo jest potrzebny osobom, które zmagają się z tego typu problemami. Natomiast tutaj chce nakreślić co u mnie.
W bardzo dużym skrócie ostatni okres wyglądał tak:
Od 1 marca mieszkam w Warszawie. Zmieniłem pracę, zmieniłem miejsce zamieszkania. Wcześniej zmieniłem stan cywilny ?. Dużo osób pytało, dlaczego takie zmiany skoro niecałe dwa lata temu kupiłem mieszkanie w Łodzi, miałem dobrą pracę, gdzie bardzo dobrze się czułem, właśnie się ożeniłem i ogólnie w Łodzi żyło mi się dobrze. Jednak w Grudniu padła szybka decyzja – ruszamy dalej!
Dlaczego? Podejrzewam, że coś w środku mnie dąży do czegoś, do czego realizacji potrzebuje zmian. Stabilność w Łodzi, którą zbudowaliśmy była super, ale czułem, że aby zrealizować „to coś” muszę iść dalej.
Jest to duży rozwój w karierze, wszystko w codzienności przyspieszyło no i wróciłem do biegania!.
To jak od jednej decyzji może się wiele zmienić, można by pisać i pisać (i coś napiszę, ale nie teraz ?)
Mieszkam aktualnie na Starym Mokotowie, to taka spokojna dzielnica w Warszawie, przynajmniej tak to odczuwam, blisko mam na Pola Mokotowskie (biegam tam dłuższe tempa) oraz do Parku za Królikarnia (podbiegi). Ogólnie cała dzielnica jest spokojna, coś jak Stoki, tylko, że jest metro ?
Jestem bardzo zadowolony z podjętej decyzji. Napiszę niedługo wpis Łódź vs Warszawa, jakie są dla mnie różnice, jakie swoje plusy mają te miasta i jakie minusy.
Na dzisiaj to tyle, nie chce przynudzać!
Trzymajcie się!
One thought on “Dlaczego na blogu była cisza?”
I tak Trzymajcie wielkie szacunek dla Was.Trzymamy kciuki.Powodzenia